Co znaczy POEZJA KOBIECA:
Termin "literatura żeńska" budzi nieufność na skutek niechlubnej aury, jaką wytworzyły stereotypowe epitety, przyznawane pisarstwu kobiecemu. Określane zazwyczaj jako dekoracyjne paplanie, opisywane dzięki różnych "organicznych metafor" jest zazwyczaj - jak pisze Krystyna Kłosińska - konfrontowane z "uniwersalną normą męskiej estetyki" (Krystyna Kłosińska: Ciało, pożądanie, ubranie, 1999). Dlatego feministki sporo energii wkładają w takie przedefiniowanie metafor pisania żeńskiego, aby ukazać ich pozytywny aspekt albo utworzyć nowe tropy, niekoniecznie obliczone na konfrontacje z męskim punktem odniesienia.
Można również myśleć, Iż termin "literatura żeńska" jest dość kontrowersyjnym projektem nazewniczym, gdyż opiera się na rozmaicie rozumianym kryterium płci. W ramach feministycznej dyskusji nad pojmowaniem płci, toczącej się w międzynarodowej przestrzeni, pojawiły się - mówiąc najogólniej - dwie skrajnie opcje. Jedną z nich jest biologiczny esencjalizm, związany z próbami ustalenia tego, co nazwać można "naturą kobiecą", drugą - konstrukcjonizm, zaprzeczający jakoby istniały stałe, substancjalne, uniwersalne cechy, determinujące przynależność do określonej płci. (Ewa Hyży: Kobieta, ciało, tożsamość. Teorie podmiotu w filozofii feministycznej końca XX wieku, 2003). Takie zróżnicowanie myślenia o płciowym nacechowaniu kultury daje o sobie znać również w polskiej humanistyce.
Nie sposób gdyż oddzielić zainteresowania literaturą kobiecą, z jakim mieliśmy do czynienia w Polsce po roku 1989, od zainteresowania kategorią płci. W poststrukturalnej humanistyce - nie tylko tej o nastawieniu feministycznym - problem płci stał się jednym z najchętniej podejmowanych. Badane związki pomiędzy płcią, podmiotowością, różnicą/różnicowaniem, tożsamością i cielesnością uzasadniały konieczność interdyscyplinarnych poszukiwań i skłoniły do zrezygnowania z autonomicznego traktowania różnych dziedzin humanistyki na rzecz ciekawszych fuzji: literaturoznawstwa i psychoanalizy, antropologii kulturowej i feminizmu, językoznawstwa i historii literatury. Po roku 1989 w Polsce powstają takie zbiorowe prace, jak Płeć - kobieta - feminizm (red. Zofia. Gorczyńska, Sabina Kruszyńska, Rena Zakidalska, 1997), Płeć w języku i kulturze jako dziewiąty tom w ramach serii Język a kultura (red. Janusz Anusiewicz i Kwiryna Handke, 1994). Szkice pomieszczone w tomie Nowa świadomość płci w modernizmie (red. German Ritz, Christa V. Binswanger, Carmen Scheide, 2000) wprowadziły na szerszą skalę myślenie w ramach gender studies.
Pamiętając zatem o związkach terminu "literatura żeńska" z feministycznymi teoriami płci, możemy wyróżnić kilka sposobów rozumienia tego kłopotliwego terminu.
W najprostszym ujęciu byłaby to literatura pisana poprzez kobiety. Takie rozumienie definicje wspierałoby się na przekonaniu, Iż w tradycyjnej historii literatury żeńska twórczość bywała marginalizowana i zazwyczaj zajmowała miejsce podrzędne w relacji do twórczości męskiej. Refleksja nad literaturą kobiet albo - ogólniej - poezją kobiet - służyć miałaby poszerzeniu historii literatury o nowe wątki, sprzyjać wydobyciu tych przeoczonych albo zlekceważonych, skłaniać się ku celom odzyskania żeńskiego głosu. Literatura kobiet byłaby bodźcem do rewindykacyjnej próby opowiedzenia alternatywnej historii literatury. W takim ujęciu "wyrównywania szans" więcej mówiłoby się o mechanizmach tworzenia dyskursów mniejszości, o działaniu stereotypów płci, o strategiach umieszczania się kobiet w łonie kultury patriarchalnej, mniejszą uwagę przywiązując do wyróżników literaturze kobiecej. Nie tyle o odróżnienie literaturze kobiecej chodziłoby gdyż, ile o przywrócenie poetkom należnej im pozycji w kulturze tradycyjnej, patriarchalnej, uważanej za uniwersalną. Przykładowo, w projekcie rewindykacyjnym pojawić mogłyby się takie pytania, jak: dlaczego kultura patriarchalna zgadza się na mitologizację figury starych poetyckich mistrzów, nie przewidując miejsca dla "starych mistrzyń", dlaczego autorytet literaturze zdeponowany jest w męskich wzorach, takich jak wzór wieszcza, i nie ma takiego miejsca w symbolicznej strukturze języka dla kobiety? Wydaje się także, Iż taka koncepcja literaturze kobiecej uzasadniana bywa rozumieniem płci jako konstruktu uwarunkowanego historycznie i kulturowo zróżnicowanego.
Rewindykacyjne czynniki, mające na celu przywrócenie dokonań poetek albo reinterpretację ich tekstów, sięgają romantyzmu. Wymieńmy nie wszystkie. Grażyna Borkowska w książce Cudzoziemki. Studia o polskiej prozie kobiecej (1996) zajmując się, co prawda, raczej powieściami, poddaje refleksji twórczość i postawę Marii Konopnickiej. Zastanawia się nad emancypacyjnymi treściami w wierszach poetki. Wg badaczki Konopnicka jest granicznym przypadkiem pomiędzy strategią mimikry i samoograniczenia, jaką obierały wtedy piszące kobiety w stosunku do męskiego modelu literatury, a samorealizacyjnym modelem Entuzjastek. Ulubioną młodopolską postacią w perspektywie feministycznej krytyki jest niewątpliwie Maria Komornicka. Poświęciły jej własną uwagę takie badaczki, jak Maria Janion (Kobiety i duch inności, 1996), Krystyna Kralkowska Gątkowska (w zbiorowej książce Eros. Psyche. Seks, 1993) Izabela Filipiak (w tomie Nowa świadomość płci w modernizmie, 2000). Jak podkreśla Janion w tekście Maria Konopnicka, in memoriam, pisarka "chciała emancypacji nie jako kobieta, ale emancypacji od bycia kobietą". Fenomenem przeważnie podejmowanym w pracach badawczych w razie tej autorki jest transseksualizm, który miałby charakter kulturowy. Podobną rewindykacyjną próbę odczytania podwójne wykluczonej odmienności podjęła Agata Araszkiewicz w książce Wypowiadam wam moje życie. Melancholia Zuzanny Ginczanki (2001). W lekturze Araszkiewicz kobiecość i żydowskość Ginczanki, poetki dwudziestolecia, skutkuje wykluczenie z j. polskiego i skazuje na nieudane próby asymilacji. Inną postacią budzącą zainteresowanie jest Maria Pawlikowska Jasnorzewska. Zawsze obecna w kręgu skamandrytów, doceniana i chwalona, stanowiła klasyczny przykład "literaturze kobiecej". Podkreślano bibelotową drobiazgowość, elegancję, prywatność tonu, optymizm, zadowolenie z życia. Odczytanie tekstów poetki poprzez Barbarę Zielińską w tomie Stulecie skamandrytów (1996) pokazuje, Iż pomimo emancypacyjnej postawy Pawlikowska Jasnorzewska zachowała status kobiety jako obiektu seksualnego. I poza takim uwewnętrznionym wyobrażeniem nie była w stanie zbudować swojej tożsamości, gdy dolegliwość uchyliła sposobność identyfikacji z sobą jako przedmiotem seksualnym.
Podobny tryb lektury, czerpiący nie tylko inspiracje z feminizmu, lecz i z teorii nowego historycyzmu, którego patronem byłby Michel Foucault, można uruchomić w razie literaturze tych autorek, które wprost artykułują odmienność i nie chcą asymilacyjnej akceptacji. Dążą do zróżnicowania trybów retorycznych, a tym samym próbują heterogenicznego opisu kulturowej przestrzeni, ukazując nieprzezroczystość ideologicznych języków różnych form władzy. Po roku 1989 dały znać o sobie mocniej niż dotychczas autorki, które otwarcie promują homoerotyczność. Wiersze poetek z roczników sześćdziesiątych: Izabeli Filipiak w Madame Intuitia (2002), Marzeny Brody w Cudzoziemszczyźnie (1995), Ingi Iwasiów w Miłości (2000), Ewy Sonnenberg w Krainie tysiąca notesów (1997) pokazują, Iż literatura może być krytyczną przestrzenią, gdzie specjalna uwaga należy się dominującym językom ideologii kultury. Z kolei przyjrzenie się konstruowaniu figur odmienności w wierszach poetek z roczników siedemdziesiątych (Julii Fiedorczuk w Bio, 2004; Marty Podgórnik w Dwa do jeden, 2005 i Agnieszki Wolny Hamkało w Ani mi się śni, 2005) będzie musiało brać pod uwagę większe dystansowanie się tych poetek od historycznie przepracowanych sposobów kodowania tradycyjnej kobiecej roli w społeczeństwie.
Charakterystyczną właściwością prób włączenia historii literaturze kobiecej do uniwersalnej historii i krytyki literackiej jest silnie biograficzne udokumentowanie, kontekst biografii jest nieusuwalny z pola widzenia. Chodzi gdyż o refleksje, które umożliwiają odczytania literaturze jako teksty opisujące socjalne systemy wytwarzania i opracowywania odmienności - w tym przypadku przeważnie - płciowej. Ważne jest również z tej perspektywy przyjrzenie się strategii pisania, jakie warunkuje historycznie rozumiana odmienność (płciowa, seksualna, rasowa), kontrolowana poprzez różnego rodzaju instytucje: rodzinę, szkołę, kraj, kościół.
W innym rozumieniu "literatura żeńska" byłaby literaturą pisaną poprzez kobiety, lecz wyróżniającą się ustalonymi cechami. Grażyna Borkowska, zadając pytanie Co tj. literatura/poezja żeńska?, zadaje pytanie esencjalne. Perspektywa biologicznego esencjalizmu nie jest jednak jedyną, jaka pojawia się w tym ujęciu, niewątpliwie jednak w próbie powstania wyróżników literaturze kobiecej kryje się myślenie esencjalistyczne. Borkowska polemizuje w pierwszej kolejności z tradycyjnie ustalaną "istotą literaturze kobiecej", gdzie - wg badaczki - utożsamiano poezję kobiecą z wierszami erotycznymi i tematem macierzyńskim. Zamiast tego proponuje, aby za wyróżnik uznać nadmiar energii, który zazwyczaj wydatkowany bywa poprzez kobiety na akt erotyczny czy macierzyństwo. Związek pisania i seksualności jest poprzez nią najmocniej podkreślany: "Przyjmijmy, Iż alternatywnie o poezji/literaturze kobiecej możemy mówić wtedy, kiedy podmiot utworu odsłoni własną płciowość, dokona seksualnej samoidentyfikacji". Odpowiednio z pojęciem badaczka szuka "odsłonięcia seksualności" w literaturze Marii Bigoszewskiej (1951), Marzanny Bogumiły Kielar (1963), Haliny Poświatowskiej (1935-1967), Anny Świrszczyńskiej (1909-1984). W szczególności te dwie poetki, wraz z Ewą Lipską (1945) i Wisławą Szymborską (1924), są częstymi bohaterkami interpretacyjnych szkiców i monograficznych ujęć.
Próbę ustalenia wyróżników poetyckich tekstów żeńskich pisanych w Młodej Polsce podjęła Maria Podraza Kwiatkowska w szkicu Młodopolska femina. Garść uwag. Zwraca uwagę, Iż to właśnie w tym czasie nastąpiła "inwazja pań na teren literatury polskiej", dodając, Iż stało się to "po nieudanych próbach w pozytywizmie". Dla niej kobiecość zaznacza się najwyraźniej w erotykach, w mniej albo bardziej śmiałym podjęciu tematu pożądania, w seksualnym pojmowaniu ciała, które zbliżać ma w tradycyjnej mitologii kobiecość do natury, zwierzęcości i biologii. Właściwością kobiecej literaturze, którą rozpoznaje badaczka w literaturze Bronisławy Ostrowskiej i Kazimiery Zawistowskiej, jest również "udana symbioza miłości zmysłowej z sacrum". Jak można się domyślać, Podraza Kwiatkowska upomina się o włączenie do katalogu cech literaturze kobiecej wątków metafizycznych i mistycznych. W tym duchu można czytać również takie poetki, jak: Joanna Pollakówna (1939-2002), Ludmiła Marjańska (1923-2005), Urszula Kozioł (1931), Adriana Szymańska (1948), podpatrując u nich metafizyczne ślady kobiecej, młodopolskiej tradycji. Oznaczać mogłoby to zarysowanie możliwości powstania alternatywnej wersji tradycji literackiej.
Na podobne próby ujęcia w definicyjnych ramach "literaturze kobiecej" i użycia jej w ideologicznych celach niektórzy argumentują, Iż wyodrębnianie takiej kategorii - podobnie jak literaturze gejowsko lesbijskiej czy afroamerykańskiej - może przyczynić się nie tyle do włączenia odrębnego charakteru takich tekstów do uniwersalnej, a więc męskiej historii pisanej poprzez białych, heteroseksualnych mężczyzn, ile doprowadzić do ponownego zepchnięcia owej twórczości w izolowaną przestrzeń getta. Co więcej, sprawiać może mylące wrażenie, jakoby istniała jakaś stosunkowo jednolita struktura patriarchalnej wspólnoty i jednolitej, monolitycznej feministycznej czy kobiecej odrębności. Zastrzeżenia budzi również nieujawnione zaplecze teoretyczne, jakim jest esencjalne pojmowanie płci. Polskim odpowiednikiem takiej krytyki spojrzenia wyodrębniającego teksty kobiet na zasadzie katalogu cech jest tekst Haliny Filipowicz Przeciw "poezji kobiecej" (w: Ciało i tekst. Feminizm w literaturoznawstwie - antologia szkiców, red. Anna Nasiłowska, 2001).
Trzecie natomiast ujęcie "literaturze kobiecej", synonimiczne z definicją "pisania żeńskiego", écriture féminine, wyklucza wszelakie definiujące ramy. Jest najmocniej powiązane z psychoanalitycznymi pomysłami. W dyskusji nad językiem poetyckim najpoważniejsze projekty pisania żeńskiego wyszły spod pióra Hélene Cixous, Julii Kristevej i Luce Irigaray (Krystyna Kłosińska: Écriture féminine. Rok 1974, w: Język artystyczny, t. 12, 2004). W tekście Cixous Śmiech Meduzy (przeł. Anna Nasiłowska, "Teksty Drugie", nr 4-6, 1993) pisała, Iż żeńskie pisanie zawsze "jest i będzie tam, gdzie nie sięga dominacja filozoficzno teoretyczna". Kristeva w swojej pracy La Révolution du langage poétique również wyraźnie daje do zrozumienia, Iż język matriarchalny nie jest wyłącznie językiem kobiet, ale również awangardowego poety i dziecka. Francuska badaczka mówi o tekście jako współwystępowaniu dwóch porządków: semiotycznego i symbolicznego. Wg Kłosińskiej, "[...] semiotyka odnosi się do preedypalnej etapy rozwoju dziecka, gdzie dominują pierwotne instynkty i popędy transformowane w rytm i intonację. Owym miejscem ruchu, wyładowań energetycznych jest ´chora´ - ´macierzyński´ zbiornik, w którego rejestrze kształtuje się przed werbalny, przed syntaktyczny, przed znaczeniowy porządek semiotyki". Nie bez związków z rewelacjami o semiotycznym porządku tekstu jest, jak sądzę, dość spora liczba wierszy, gdzie autorki próbują przedostać się do języka dziecka, uaktywnić warstwę foniczną wiersza, wyrwać z porządku symbolicznego. Lektura wierszy Joanny Mueller z Somnambólów fantomowych (2003), Marii Cyranowicz z imaginacji (2001), Krystyny Miłobędzkiej z wszystkowierszy (2000), Justyny Bargielskiej z China Shipping (2005) w perspektywie określeń Kristevej mogłaby okazać się bardzo ożywcza.
Literatura żeńska w tym ostatnim ujęciu byłaby rozumiana jako język kobiecości, interpretowany jednak - to bardzo istotne - poza opozycjami męskie - żeńskie. Nie ulegają zastrzeżenia ważne pokrewieństwa pomiędzy myśleniem o literaturze kobiecej i o kobiecości poza dychotomicznym podziałem a poststrukturalnymi teoriami tekstu, ideologii, podmiotu i pisania, przeważnie rozważanymi w dekonstrukcyjnej wersji. Pisanie żeńskie, przekraczające granice płci, łączone jest ze wszystkim, co zaburza ustabilizowany mechanizm wartości, oparty na władzy, seksie, sensie, produkcji i przemocy. Jak pisze Jean Baudrillard w swojej książce O uwodzeniu (przeł. Janusz Margański) - "męskość uznaje niewzruszone rozróżnienie prawdziwości i jej bezwzględne kryterium. Męskość to pewność, kobiecość to nierozstrzygalność". Polskimi pisarzami, do których można aby wykorzystać formułę języka kobiecości byliby - np. - Rafał Wojaczek, Andrzej Sosnowski czy Eugeniusz Tkaczyszyn Dycki.
Aktualnie wydaje się to najatrakcyjniejszą perspektywą badań nad literaturą kobiecą. Tym bardziej, Iż projekt ten wiąże się z orientowaniem w pierwszej kolejności na język literaturze. Bywa on w debatach żeńskich wiązany, za Jacquesem Lacanem, z symbolicznym porządkiem Innego, opresywną władzą. W odczytaniach literaturze będzie się zatem podkreślać sposobność przekształceń języka, ingerencji w jego ustabilizowaną strukturę. Szukać możliwości powstania "innego języka", innego czytania języka poetyckiego. Co zrobić gdyż z literaturą pisaną poprzez kobiety, które odwołują się co prawda do szablonowych żeńskich tematów, lecz nie podważają języków kultury patriarchalnej, tak jak ma to miejsce w twórczości Anny Kamieńskiej (1920-1986) czy Julii Hartwig. Taka dekonstrukcyjno feministyczna lektura umożliwić może więc otwarcie na większą pojemność wiersza i ułatwić zadanie pytań, na które tekst nie chciałby odpowiadać.
(Anna Kałuża)
Zobacz także: Literatura MISTRZÓW, Literatura NA PRZEŁOMIE WIEKÓW, Literatura PO ROKU 1994
Można również myśleć, Iż termin "literatura żeńska" jest dość kontrowersyjnym projektem nazewniczym, gdyż opiera się na rozmaicie rozumianym kryterium płci. W ramach feministycznej dyskusji nad pojmowaniem płci, toczącej się w międzynarodowej przestrzeni, pojawiły się - mówiąc najogólniej - dwie skrajnie opcje. Jedną z nich jest biologiczny esencjalizm, związany z próbami ustalenia tego, co nazwać można "naturą kobiecą", drugą - konstrukcjonizm, zaprzeczający jakoby istniały stałe, substancjalne, uniwersalne cechy, determinujące przynależność do określonej płci. (Ewa Hyży: Kobieta, ciało, tożsamość. Teorie podmiotu w filozofii feministycznej końca XX wieku, 2003). Takie zróżnicowanie myślenia o płciowym nacechowaniu kultury daje o sobie znać również w polskiej humanistyce.
Nie sposób gdyż oddzielić zainteresowania literaturą kobiecą, z jakim mieliśmy do czynienia w Polsce po roku 1989, od zainteresowania kategorią płci. W poststrukturalnej humanistyce - nie tylko tej o nastawieniu feministycznym - problem płci stał się jednym z najchętniej podejmowanych. Badane związki pomiędzy płcią, podmiotowością, różnicą/różnicowaniem, tożsamością i cielesnością uzasadniały konieczność interdyscyplinarnych poszukiwań i skłoniły do zrezygnowania z autonomicznego traktowania różnych dziedzin humanistyki na rzecz ciekawszych fuzji: literaturoznawstwa i psychoanalizy, antropologii kulturowej i feminizmu, językoznawstwa i historii literatury. Po roku 1989 w Polsce powstają takie zbiorowe prace, jak Płeć - kobieta - feminizm (red. Zofia. Gorczyńska, Sabina Kruszyńska, Rena Zakidalska, 1997), Płeć w języku i kulturze jako dziewiąty tom w ramach serii Język a kultura (red. Janusz Anusiewicz i Kwiryna Handke, 1994). Szkice pomieszczone w tomie Nowa świadomość płci w modernizmie (red. German Ritz, Christa V. Binswanger, Carmen Scheide, 2000) wprowadziły na szerszą skalę myślenie w ramach gender studies.
Pamiętając zatem o związkach terminu "literatura żeńska" z feministycznymi teoriami płci, możemy wyróżnić kilka sposobów rozumienia tego kłopotliwego terminu.
W najprostszym ujęciu byłaby to literatura pisana poprzez kobiety. Takie rozumienie definicje wspierałoby się na przekonaniu, Iż w tradycyjnej historii literatury żeńska twórczość bywała marginalizowana i zazwyczaj zajmowała miejsce podrzędne w relacji do twórczości męskiej. Refleksja nad literaturą kobiet albo - ogólniej - poezją kobiet - służyć miałaby poszerzeniu historii literatury o nowe wątki, sprzyjać wydobyciu tych przeoczonych albo zlekceważonych, skłaniać się ku celom odzyskania żeńskiego głosu. Literatura kobiet byłaby bodźcem do rewindykacyjnej próby opowiedzenia alternatywnej historii literatury. W takim ujęciu "wyrównywania szans" więcej mówiłoby się o mechanizmach tworzenia dyskursów mniejszości, o działaniu stereotypów płci, o strategiach umieszczania się kobiet w łonie kultury patriarchalnej, mniejszą uwagę przywiązując do wyróżników literaturze kobiecej. Nie tyle o odróżnienie literaturze kobiecej chodziłoby gdyż, ile o przywrócenie poetkom należnej im pozycji w kulturze tradycyjnej, patriarchalnej, uważanej za uniwersalną. Przykładowo, w projekcie rewindykacyjnym pojawić mogłyby się takie pytania, jak: dlaczego kultura patriarchalna zgadza się na mitologizację figury starych poetyckich mistrzów, nie przewidując miejsca dla "starych mistrzyń", dlaczego autorytet literaturze zdeponowany jest w męskich wzorach, takich jak wzór wieszcza, i nie ma takiego miejsca w symbolicznej strukturze języka dla kobiety? Wydaje się także, Iż taka koncepcja literaturze kobiecej uzasadniana bywa rozumieniem płci jako konstruktu uwarunkowanego historycznie i kulturowo zróżnicowanego.
Rewindykacyjne czynniki, mające na celu przywrócenie dokonań poetek albo reinterpretację ich tekstów, sięgają romantyzmu. Wymieńmy nie wszystkie. Grażyna Borkowska w książce Cudzoziemki. Studia o polskiej prozie kobiecej (1996) zajmując się, co prawda, raczej powieściami, poddaje refleksji twórczość i postawę Marii Konopnickiej. Zastanawia się nad emancypacyjnymi treściami w wierszach poetki. Wg badaczki Konopnicka jest granicznym przypadkiem pomiędzy strategią mimikry i samoograniczenia, jaką obierały wtedy piszące kobiety w stosunku do męskiego modelu literatury, a samorealizacyjnym modelem Entuzjastek. Ulubioną młodopolską postacią w perspektywie feministycznej krytyki jest niewątpliwie Maria Komornicka. Poświęciły jej własną uwagę takie badaczki, jak Maria Janion (Kobiety i duch inności, 1996), Krystyna Kralkowska Gątkowska (w zbiorowej książce Eros. Psyche. Seks, 1993) Izabela Filipiak (w tomie Nowa świadomość płci w modernizmie, 2000). Jak podkreśla Janion w tekście Maria Konopnicka, in memoriam, pisarka "chciała emancypacji nie jako kobieta, ale emancypacji od bycia kobietą". Fenomenem przeważnie podejmowanym w pracach badawczych w razie tej autorki jest transseksualizm, który miałby charakter kulturowy. Podobną rewindykacyjną próbę odczytania podwójne wykluczonej odmienności podjęła Agata Araszkiewicz w książce Wypowiadam wam moje życie. Melancholia Zuzanny Ginczanki (2001). W lekturze Araszkiewicz kobiecość i żydowskość Ginczanki, poetki dwudziestolecia, skutkuje wykluczenie z j. polskiego i skazuje na nieudane próby asymilacji. Inną postacią budzącą zainteresowanie jest Maria Pawlikowska Jasnorzewska. Zawsze obecna w kręgu skamandrytów, doceniana i chwalona, stanowiła klasyczny przykład "literaturze kobiecej". Podkreślano bibelotową drobiazgowość, elegancję, prywatność tonu, optymizm, zadowolenie z życia. Odczytanie tekstów poetki poprzez Barbarę Zielińską w tomie Stulecie skamandrytów (1996) pokazuje, Iż pomimo emancypacyjnej postawy Pawlikowska Jasnorzewska zachowała status kobiety jako obiektu seksualnego. I poza takim uwewnętrznionym wyobrażeniem nie była w stanie zbudować swojej tożsamości, gdy dolegliwość uchyliła sposobność identyfikacji z sobą jako przedmiotem seksualnym.
Podobny tryb lektury, czerpiący nie tylko inspiracje z feminizmu, lecz i z teorii nowego historycyzmu, którego patronem byłby Michel Foucault, można uruchomić w razie literaturze tych autorek, które wprost artykułują odmienność i nie chcą asymilacyjnej akceptacji. Dążą do zróżnicowania trybów retorycznych, a tym samym próbują heterogenicznego opisu kulturowej przestrzeni, ukazując nieprzezroczystość ideologicznych języków różnych form władzy. Po roku 1989 dały znać o sobie mocniej niż dotychczas autorki, które otwarcie promują homoerotyczność. Wiersze poetek z roczników sześćdziesiątych: Izabeli Filipiak w Madame Intuitia (2002), Marzeny Brody w Cudzoziemszczyźnie (1995), Ingi Iwasiów w Miłości (2000), Ewy Sonnenberg w Krainie tysiąca notesów (1997) pokazują, Iż literatura może być krytyczną przestrzenią, gdzie specjalna uwaga należy się dominującym językom ideologii kultury. Z kolei przyjrzenie się konstruowaniu figur odmienności w wierszach poetek z roczników siedemdziesiątych (Julii Fiedorczuk w Bio, 2004; Marty Podgórnik w Dwa do jeden, 2005 i Agnieszki Wolny Hamkało w Ani mi się śni, 2005) będzie musiało brać pod uwagę większe dystansowanie się tych poetek od historycznie przepracowanych sposobów kodowania tradycyjnej kobiecej roli w społeczeństwie.
Charakterystyczną właściwością prób włączenia historii literaturze kobiecej do uniwersalnej historii i krytyki literackiej jest silnie biograficzne udokumentowanie, kontekst biografii jest nieusuwalny z pola widzenia. Chodzi gdyż o refleksje, które umożliwiają odczytania literaturze jako teksty opisujące socjalne systemy wytwarzania i opracowywania odmienności - w tym przypadku przeważnie - płciowej. Ważne jest również z tej perspektywy przyjrzenie się strategii pisania, jakie warunkuje historycznie rozumiana odmienność (płciowa, seksualna, rasowa), kontrolowana poprzez różnego rodzaju instytucje: rodzinę, szkołę, kraj, kościół.
W innym rozumieniu "literatura żeńska" byłaby literaturą pisaną poprzez kobiety, lecz wyróżniającą się ustalonymi cechami. Grażyna Borkowska, zadając pytanie Co tj. literatura/poezja żeńska?, zadaje pytanie esencjalne. Perspektywa biologicznego esencjalizmu nie jest jednak jedyną, jaka pojawia się w tym ujęciu, niewątpliwie jednak w próbie powstania wyróżników literaturze kobiecej kryje się myślenie esencjalistyczne. Borkowska polemizuje w pierwszej kolejności z tradycyjnie ustalaną "istotą literaturze kobiecej", gdzie - wg badaczki - utożsamiano poezję kobiecą z wierszami erotycznymi i tematem macierzyńskim. Zamiast tego proponuje, aby za wyróżnik uznać nadmiar energii, który zazwyczaj wydatkowany bywa poprzez kobiety na akt erotyczny czy macierzyństwo. Związek pisania i seksualności jest poprzez nią najmocniej podkreślany: "Przyjmijmy, Iż alternatywnie o poezji/literaturze kobiecej możemy mówić wtedy, kiedy podmiot utworu odsłoni własną płciowość, dokona seksualnej samoidentyfikacji". Odpowiednio z pojęciem badaczka szuka "odsłonięcia seksualności" w literaturze Marii Bigoszewskiej (1951), Marzanny Bogumiły Kielar (1963), Haliny Poświatowskiej (1935-1967), Anny Świrszczyńskiej (1909-1984). W szczególności te dwie poetki, wraz z Ewą Lipską (1945) i Wisławą Szymborską (1924), są częstymi bohaterkami interpretacyjnych szkiców i monograficznych ujęć.
Próbę ustalenia wyróżników poetyckich tekstów żeńskich pisanych w Młodej Polsce podjęła Maria Podraza Kwiatkowska w szkicu Młodopolska femina. Garść uwag. Zwraca uwagę, Iż to właśnie w tym czasie nastąpiła "inwazja pań na teren literatury polskiej", dodając, Iż stało się to "po nieudanych próbach w pozytywizmie". Dla niej kobiecość zaznacza się najwyraźniej w erotykach, w mniej albo bardziej śmiałym podjęciu tematu pożądania, w seksualnym pojmowaniu ciała, które zbliżać ma w tradycyjnej mitologii kobiecość do natury, zwierzęcości i biologii. Właściwością kobiecej literaturze, którą rozpoznaje badaczka w literaturze Bronisławy Ostrowskiej i Kazimiery Zawistowskiej, jest również "udana symbioza miłości zmysłowej z sacrum". Jak można się domyślać, Podraza Kwiatkowska upomina się o włączenie do katalogu cech literaturze kobiecej wątków metafizycznych i mistycznych. W tym duchu można czytać również takie poetki, jak: Joanna Pollakówna (1939-2002), Ludmiła Marjańska (1923-2005), Urszula Kozioł (1931), Adriana Szymańska (1948), podpatrując u nich metafizyczne ślady kobiecej, młodopolskiej tradycji. Oznaczać mogłoby to zarysowanie możliwości powstania alternatywnej wersji tradycji literackiej.
Na podobne próby ujęcia w definicyjnych ramach "literaturze kobiecej" i użycia jej w ideologicznych celach niektórzy argumentują, Iż wyodrębnianie takiej kategorii - podobnie jak literaturze gejowsko lesbijskiej czy afroamerykańskiej - może przyczynić się nie tyle do włączenia odrębnego charakteru takich tekstów do uniwersalnej, a więc męskiej historii pisanej poprzez białych, heteroseksualnych mężczyzn, ile doprowadzić do ponownego zepchnięcia owej twórczości w izolowaną przestrzeń getta. Co więcej, sprawiać może mylące wrażenie, jakoby istniała jakaś stosunkowo jednolita struktura patriarchalnej wspólnoty i jednolitej, monolitycznej feministycznej czy kobiecej odrębności. Zastrzeżenia budzi również nieujawnione zaplecze teoretyczne, jakim jest esencjalne pojmowanie płci. Polskim odpowiednikiem takiej krytyki spojrzenia wyodrębniającego teksty kobiet na zasadzie katalogu cech jest tekst Haliny Filipowicz Przeciw "poezji kobiecej" (w: Ciało i tekst. Feminizm w literaturoznawstwie - antologia szkiców, red. Anna Nasiłowska, 2001).
Trzecie natomiast ujęcie "literaturze kobiecej", synonimiczne z definicją "pisania żeńskiego", écriture féminine, wyklucza wszelakie definiujące ramy. Jest najmocniej powiązane z psychoanalitycznymi pomysłami. W dyskusji nad językiem poetyckim najpoważniejsze projekty pisania żeńskiego wyszły spod pióra Hélene Cixous, Julii Kristevej i Luce Irigaray (Krystyna Kłosińska: Écriture féminine. Rok 1974, w: Język artystyczny, t. 12, 2004). W tekście Cixous Śmiech Meduzy (przeł. Anna Nasiłowska, "Teksty Drugie", nr 4-6, 1993) pisała, Iż żeńskie pisanie zawsze "jest i będzie tam, gdzie nie sięga dominacja filozoficzno teoretyczna". Kristeva w swojej pracy La Révolution du langage poétique również wyraźnie daje do zrozumienia, Iż język matriarchalny nie jest wyłącznie językiem kobiet, ale również awangardowego poety i dziecka. Francuska badaczka mówi o tekście jako współwystępowaniu dwóch porządków: semiotycznego i symbolicznego. Wg Kłosińskiej, "[...] semiotyka odnosi się do preedypalnej etapy rozwoju dziecka, gdzie dominują pierwotne instynkty i popędy transformowane w rytm i intonację. Owym miejscem ruchu, wyładowań energetycznych jest ´chora´ - ´macierzyński´ zbiornik, w którego rejestrze kształtuje się przed werbalny, przed syntaktyczny, przed znaczeniowy porządek semiotyki". Nie bez związków z rewelacjami o semiotycznym porządku tekstu jest, jak sądzę, dość spora liczba wierszy, gdzie autorki próbują przedostać się do języka dziecka, uaktywnić warstwę foniczną wiersza, wyrwać z porządku symbolicznego. Lektura wierszy Joanny Mueller z Somnambólów fantomowych (2003), Marii Cyranowicz z imaginacji (2001), Krystyny Miłobędzkiej z wszystkowierszy (2000), Justyny Bargielskiej z China Shipping (2005) w perspektywie określeń Kristevej mogłaby okazać się bardzo ożywcza.
Literatura żeńska w tym ostatnim ujęciu byłaby rozumiana jako język kobiecości, interpretowany jednak - to bardzo istotne - poza opozycjami męskie - żeńskie. Nie ulegają zastrzeżenia ważne pokrewieństwa pomiędzy myśleniem o literaturze kobiecej i o kobiecości poza dychotomicznym podziałem a poststrukturalnymi teoriami tekstu, ideologii, podmiotu i pisania, przeważnie rozważanymi w dekonstrukcyjnej wersji. Pisanie żeńskie, przekraczające granice płci, łączone jest ze wszystkim, co zaburza ustabilizowany mechanizm wartości, oparty na władzy, seksie, sensie, produkcji i przemocy. Jak pisze Jean Baudrillard w swojej książce O uwodzeniu (przeł. Janusz Margański) - "męskość uznaje niewzruszone rozróżnienie prawdziwości i jej bezwzględne kryterium. Męskość to pewność, kobiecość to nierozstrzygalność". Polskimi pisarzami, do których można aby wykorzystać formułę języka kobiecości byliby - np. - Rafał Wojaczek, Andrzej Sosnowski czy Eugeniusz Tkaczyszyn Dycki.
Aktualnie wydaje się to najatrakcyjniejszą perspektywą badań nad literaturą kobiecą. Tym bardziej, Iż projekt ten wiąże się z orientowaniem w pierwszej kolejności na język literaturze. Bywa on w debatach żeńskich wiązany, za Jacquesem Lacanem, z symbolicznym porządkiem Innego, opresywną władzą. W odczytaniach literaturze będzie się zatem podkreślać sposobność przekształceń języka, ingerencji w jego ustabilizowaną strukturę. Szukać możliwości powstania "innego języka", innego czytania języka poetyckiego. Co zrobić gdyż z literaturą pisaną poprzez kobiety, które odwołują się co prawda do szablonowych żeńskich tematów, lecz nie podważają języków kultury patriarchalnej, tak jak ma to miejsce w twórczości Anny Kamieńskiej (1920-1986) czy Julii Hartwig. Taka dekonstrukcyjno feministyczna lektura umożliwić może więc otwarcie na większą pojemność wiersza i ułatwić zadanie pytań, na które tekst nie chciałby odpowiadać.
(Anna Kałuża)
Zobacz także: Literatura MISTRZÓW, Literatura NA PRZEŁOMIE WIEKÓW, Literatura PO ROKU 1994
- Co znaczy POEZJA ŚWIECKA:
- Porównanie rozróżniania w obrębie naszego piśmiennictwa średniowiecznego dwóch jego nurtów tematycznych - religijnego i świeckiego - zadomowił się na dobre w podręcznikach i opracowaniach historycznoliterackich poezja kobieca co znaczy.
- Krzyżówka POEZJA MICKIEWICZA:
- Dlaczego Mickiewicza (1798-1855) uznawana jest za jedno z najznakomitszych osiągnięć literatury romantycznej w skali europejskiej, a rangę najwybitniejszego polskiego poety przyznawano autorowi Dziadów już za poezja kobieca krzyżówka.
- Co to jest POEZJA EMIGRACYJNA:
- Jak lepiej wrześniowej w 1939 r. poezja polska rozwijała się w dwóch nurtach. Tę sytuację, niejako naturalną w momencie trwania II wojny światowej i okupacji hitlerowskiej w Polsce, utwierdziły na moment poezja kobieca co to jest.
- Słownik POWIEŚĆ KATASTROFICZNA:
- Kiedy wszystkie polskie w najwyższym stopniu znaczne teksty katastroficzne powstały około 1925 r. Zwiastowały kres aktualnej cywilizacji, a w szczególności - kultury europejskiej, zdegenerowanej poezja kobieca słownik.
- Czym jest POEZJA EPIGONÓW ROMANTYZMU:
- Od czego zależy wywodzi się z języka greckiego, epígonos - to ten, który urodził się potem, potomek. W łacinie epigonus oznacza pogrobowiec , a więc dziecko urodzone już po Zgonu ojca. Słowo, z upływem czasu poezja kobieca czym jest.
Czym jest poezja kobieca znaczenie w Motywy literatura P .