Co znaczy WIOSNA. DYTYRAMB TUWIMA:
Wiosna. Dytyramb Juliana Tuwima, wchodząca w skład drugiego, po Czyhaniu na Boga, zbioru wierszy poety, zatytułowanego Sokrates tańczący, wydanego w 1920 r., została opublikowana po raz pierwszy w 1918 r., w 10 (marcowym) numerze "Pro Arte et Studio".
Opublikowanie wiersza realizującego motyw wiosny w sposób daleko odbiegający od utrwalonej w poezji poprzez poprzednie dokonania konwencji i wykorzystującego obficie - jak na owe czasy - kolokwialny, nieraz wulgarny język (jednakże, jak sugeruje J. Stradecki, w formie nieco "uładzonej" poprzez M. Grydzewskiego), "w piśmie wydawanym poprzez młodzież płci obojga", za jakie uznawane było uniwersyteckie "Pro Arte et Studio", spowodowało w całej niemalże prasie warszawskiej szereg protestów i stało się powodem jednego z najgłośniejszych skandali związanych z poezją międzywojennego dwudziestolecia.
Kontrowersje dotyczące decyzji o publikacji Wiosny, towarzyszyły Tuwimowemu dytyrambowi od samego początku. Wiersz został zakwalifikowany do druku po długiej dyskusji i zdecydowanym sprzeciwie trzech spośród ośmiu członków komitetu redakcyjnego czasopisma. Późniejsza awantura potwierdziła zresztą obawy. Wiosnę uznano za utwór "pozbawiony żadnych wartości literackich" i "pornograficzny", ilustrujący zepsucie moralne studentów. Domagano się zatem narzucenia "czasopismu młodzieży akademickiej" zewnętrznej kontroli, mającej w przyszłości zapobiec podobnym incydentom.
Pośród oburzonych głosów sprowokowanych poprzez wiersz, nie stroniących od inwektyw, insynuacji czy "argumentów rasowych", mało podjęło merytoryczną dyskusję. Wyjątkiem były - opublikowane w 11 numerze "Pro Arte et Studio" - broniący prawa do "wolności światopoglądu" List otwarty do redakcji W. Zawistowskiego i "stanowiący - zdaniem redakcji - pierwszą poważną krytykę [...], pierwszą próbę wniknięcia w istotę utworu" List otwarty do Juliana Tuwima, podpisany poprzez jedenastu "kolegów akademików" stanowiących tak zwany "grupę Rościszewskiego". Literatura, ustalana dzięki takich znaków, jak "chram", "Parnas", "poetycki konfesjonał", "grzech" i "kapłan", nie pozostawiała zastrzeżenia, czym - zdaniem podpisanych pod "Listem" "kolegów akademików" - winna być "prawdziwa Sztuka". Linia podziału, wyznaczająca granice sztuki, nie przebiegała między dwoma równoprawnymi, jednakże nietożsamymi światopoglądami, ale miedzy sferą sacrum piękna i profanum rzeczywistości. A właśnie do tej drugiej należał zarzucany Tuwimowi "realizm obrazów, walczący o lepsze z dosadnością epitetów i ustaleń, zbijających wszelakie piękno". Wulgarność przynależna rzeczywistości "szarej braci", winna była pozostać poza obszarem zainteresowań twórcy.
W drukowanej w tym samym numerze czasopisma Odpowiedzi Redakcji na List otwarty - przypisywanej J. Lechoniowi - o prawo do używania "wyrażeń", upomnieli się jednak, stający w obronie Wiosny, redaktorzy "Pro Arte et Studio", twierdząc, że "słowa piękne, zarówno jak nieładne są uprawnionym środkiem - nie ma żadnego "maksimum swobody wysłowienia" - jak nie ma granic dla tego, co duch ludzki powiedzieć może i powie jeszcze z pewnością".
Lektura Listu otwartego do Juliana Tuwima, dokonana poprzez obrońców wiersza, nie była jednak zbyt precyzyjna. Zarzuty sformułowane poprzez "kolegów akademików" nie dotyczyły gdyż "brzydoty" wiersza, ale całkowitego braku "piękna". Autorzy Listu dopuszczali nawet "rodzaj negatywnego piękna, "piękna brzydoty", (na przykład piękna rasowego mopsa)". Z kolei Wiosna została uznana za "rzecz wulgarną i - niepiękną". Dla autorów wystąpienia "brzydota" stanowiła kategorię estetyczną, była przeciwieństwem "piękna właściwego", lecz nie była jego brakiem i jako taka mieściła się w honorowanym systemie estetycznym nie powodując jego awarii. Realistyczne "zdemaskowanie wiosny" - ponieważ tak odczytano wiersz Tuwima - zostało wręcz "zapisane na plus utworu", za "usiłowanie odrzucenia szablonu" i "niebanalność". Chociaż sposób realizacji takiej koncepcji uznano już za niedopuszczalny. Nie kwestionowano zatem wartości realizmu, ale prawda rzeczywista - "bezwzględna", nie należała do świętego "świata piękna". Pozostawiona we właściwym miejscu nie byłaby gorsząca. "Przeniesiona" jednak do "chramu sztuki" profanowała świętość. "Bezwzględna gdyż prawda - pisali koledzy akademicy - zgodność z ważnym stanem rzeczy [...], obowiązują historyka i filozofa, bynajmniej zaś nie artystę [...]. Artyście inne się stawia żądania, inny jest jego świat". Zbliżając się do codzienności "szarej braci" i używając jej języka, być może bardziej adekwatnego, ale z pewnością nieliterackiego, Tuwim dopuścił się "grzechu śmiertelnemu przeciwko Pięknu", za które "prawdziwy kapłan Sztuki odmówi rozgrzeszenia".
W okolicy niewątpliwej roli, jaką odegrała, wykraczająca poza utrwaloną w poezji polskiej konwencję dytyrambiczna Wiosna, w rozszerzeniu horyzontu literackiej świadomości, podkreślić należy jeszcze drugą, nie mniej ważną. Z jednej strony - rozłam w redakcji "Pro Arte et Studio", będący bezpośrednim skutkiem opublikowania kontrowersyjnego utworu, z powodu zadecydował o ukształtowaniu się czasopisma jako pierwszego organu przyszłej ekipy poetyckiej Skamander; z drugiej - zdecydowane wystąpienie przyszłych pikadorczyków w obronie wiersza przyjmowane jest poprzez badaczy za pierwsze grupowe wystąpienie przyszłych skamandrytów.
(Maciej Tramer)
Opublikowanie wiersza realizującego motyw wiosny w sposób daleko odbiegający od utrwalonej w poezji poprzez poprzednie dokonania konwencji i wykorzystującego obficie - jak na owe czasy - kolokwialny, nieraz wulgarny język (jednakże, jak sugeruje J. Stradecki, w formie nieco "uładzonej" poprzez M. Grydzewskiego), "w piśmie wydawanym poprzez młodzież płci obojga", za jakie uznawane było uniwersyteckie "Pro Arte et Studio", spowodowało w całej niemalże prasie warszawskiej szereg protestów i stało się powodem jednego z najgłośniejszych skandali związanych z poezją międzywojennego dwudziestolecia.
Kontrowersje dotyczące decyzji o publikacji Wiosny, towarzyszyły Tuwimowemu dytyrambowi od samego początku. Wiersz został zakwalifikowany do druku po długiej dyskusji i zdecydowanym sprzeciwie trzech spośród ośmiu członków komitetu redakcyjnego czasopisma. Późniejsza awantura potwierdziła zresztą obawy. Wiosnę uznano za utwór "pozbawiony żadnych wartości literackich" i "pornograficzny", ilustrujący zepsucie moralne studentów. Domagano się zatem narzucenia "czasopismu młodzieży akademickiej" zewnętrznej kontroli, mającej w przyszłości zapobiec podobnym incydentom.
Pośród oburzonych głosów sprowokowanych poprzez wiersz, nie stroniących od inwektyw, insynuacji czy "argumentów rasowych", mało podjęło merytoryczną dyskusję. Wyjątkiem były - opublikowane w 11 numerze "Pro Arte et Studio" - broniący prawa do "wolności światopoglądu" List otwarty do redakcji W. Zawistowskiego i "stanowiący - zdaniem redakcji - pierwszą poważną krytykę [...], pierwszą próbę wniknięcia w istotę utworu" List otwarty do Juliana Tuwima, podpisany poprzez jedenastu "kolegów akademików" stanowiących tak zwany "grupę Rościszewskiego". Literatura, ustalana dzięki takich znaków, jak "chram", "Parnas", "poetycki konfesjonał", "grzech" i "kapłan", nie pozostawiała zastrzeżenia, czym - zdaniem podpisanych pod "Listem" "kolegów akademików" - winna być "prawdziwa Sztuka". Linia podziału, wyznaczająca granice sztuki, nie przebiegała między dwoma równoprawnymi, jednakże nietożsamymi światopoglądami, ale miedzy sferą sacrum piękna i profanum rzeczywistości. A właśnie do tej drugiej należał zarzucany Tuwimowi "realizm obrazów, walczący o lepsze z dosadnością epitetów i ustaleń, zbijających wszelakie piękno". Wulgarność przynależna rzeczywistości "szarej braci", winna była pozostać poza obszarem zainteresowań twórcy.
W drukowanej w tym samym numerze czasopisma Odpowiedzi Redakcji na List otwarty - przypisywanej J. Lechoniowi - o prawo do używania "wyrażeń", upomnieli się jednak, stający w obronie Wiosny, redaktorzy "Pro Arte et Studio", twierdząc, że "słowa piękne, zarówno jak nieładne są uprawnionym środkiem - nie ma żadnego "maksimum swobody wysłowienia" - jak nie ma granic dla tego, co duch ludzki powiedzieć może i powie jeszcze z pewnością".
Lektura Listu otwartego do Juliana Tuwima, dokonana poprzez obrońców wiersza, nie była jednak zbyt precyzyjna. Zarzuty sformułowane poprzez "kolegów akademików" nie dotyczyły gdyż "brzydoty" wiersza, ale całkowitego braku "piękna". Autorzy Listu dopuszczali nawet "rodzaj negatywnego piękna, "piękna brzydoty", (na przykład piękna rasowego mopsa)". Z kolei Wiosna została uznana za "rzecz wulgarną i - niepiękną". Dla autorów wystąpienia "brzydota" stanowiła kategorię estetyczną, była przeciwieństwem "piękna właściwego", lecz nie była jego brakiem i jako taka mieściła się w honorowanym systemie estetycznym nie powodując jego awarii. Realistyczne "zdemaskowanie wiosny" - ponieważ tak odczytano wiersz Tuwima - zostało wręcz "zapisane na plus utworu", za "usiłowanie odrzucenia szablonu" i "niebanalność". Chociaż sposób realizacji takiej koncepcji uznano już za niedopuszczalny. Nie kwestionowano zatem wartości realizmu, ale prawda rzeczywista - "bezwzględna", nie należała do świętego "świata piękna". Pozostawiona we właściwym miejscu nie byłaby gorsząca. "Przeniesiona" jednak do "chramu sztuki" profanowała świętość. "Bezwzględna gdyż prawda - pisali koledzy akademicy - zgodność z ważnym stanem rzeczy [...], obowiązują historyka i filozofa, bynajmniej zaś nie artystę [...]. Artyście inne się stawia żądania, inny jest jego świat". Zbliżając się do codzienności "szarej braci" i używając jej języka, być może bardziej adekwatnego, ale z pewnością nieliterackiego, Tuwim dopuścił się "grzechu śmiertelnemu przeciwko Pięknu", za które "prawdziwy kapłan Sztuki odmówi rozgrzeszenia".
W okolicy niewątpliwej roli, jaką odegrała, wykraczająca poza utrwaloną w poezji polskiej konwencję dytyrambiczna Wiosna, w rozszerzeniu horyzontu literackiej świadomości, podkreślić należy jeszcze drugą, nie mniej ważną. Z jednej strony - rozłam w redakcji "Pro Arte et Studio", będący bezpośrednim skutkiem opublikowania kontrowersyjnego utworu, z powodu zadecydował o ukształtowaniu się czasopisma jako pierwszego organu przyszłej ekipy poetyckiej Skamander; z drugiej - zdecydowane wystąpienie przyszłych pikadorczyków w obronie wiersza przyjmowane jest poprzez badaczy za pierwsze grupowe wystąpienie przyszłych skamandrytów.
(Maciej Tramer)
- Co znaczy WĘŻYK FRANCISZEK (1785-1862):
- Porównanie pisarza podejmującego wątki narodowe i historyczne łączył mocne jeszcze tendencje klasycystyczne z pierwiastkami romantycznymi. Wyrazem zainteresowań poezją antyczną były jego młodzieńcze przekłady wiosna. dytyramb tuwima co znaczy.
- Krzyżówka W MROKU GWIAZD MICIŃSKIEGO:
- Dlaczego Tadeusz Micińskiego tom liryków, W mroku gwiazd, ukazał się w 1902 r. Mimo przychylnego przyjęcia poprzez krytykę (między innymi Wilhelma Feldmana, Stanisława Lacka i Jerzego Żuławskiego) nie wiosna. dytyramb tuwima krzyżówka.
- Co to jest WYZWOLENIE WYSPIAŃSKIEGO:
- Jak lepiej Wyspiański rozwija problematykę narodową, oryginalnie i aluzyjnie potraktowaną w Weselu. To już dramat w pełni neoromantyczny, nawiązujący do motywów treściowych i rozwiązań strukturalnych wiosna. dytyramb tuwima co to jest.
- Słownik WAŻNE WYDARZENIA HISTORYCZNE:
- Kiedy w istocie zupełnie nowy państwo. Zagranicznym kordonem tak zwany linii Curzona pozostało około 2 mln ludzi i dwa ogromne miasta (Wilno i Lwów). Wielu utraciło własną małą ojczyznę , dobra i wiosna. dytyramb tuwima słownik.
- Czym jest WAŻNE WYDARZENIA HISTORYCZNE:
- Od czego zależy pogodzili się z stratą niepodległości, jednakże w XIX w. na około 10 mln. tylko 200 tys. brało udział w powstaniach (każdorazowo w następnych zrywach około 20-30 tys.). Dwa razy więcej było Polaków wiosna. dytyramb tuwima czym jest.
Czym jest wiosna. dytyramb tuwima znaczenie w Motywy literatura W .