Co znaczy KRYTYKA LITERACKA:
rozumiana jako specyficznadziałalność pisarska, polegająca na podejmowaniu prób opisu i oceny dzieł i zjawisk literackich (prądów, tendencji) i programowaniu twórczości: zalecaniu nowych stylów, tematów, idei estetycznych, wreszcie modelowaniu odbioru czytelniczego, rozwijająca się w pierwszej poł. XIX w., miała za sobą wielorakie doświadczenia poprzedniego okresu. Oświecenie dokonało gdyż na tym polu istotnego przewartościowania w relacji do okresu staropolskiego, gdzie środowiska uczestniczące w życiu literackim epoki patrzyły na krytykę okiem zdecydowanie niechętnym. Posługiwano się gdyż wówczas odwiecznym toposem źle odnoszącego się do artysty i jego dzieła krytyka Homera - złośliwego Zoila.
W oświeceniu, wspólnie z postępem czasopiśmiennictwa, ruchu wydawniczego, rozszerzaniem się kręgów czytelniczych, odpowiednio z naczelną dydaktyczną dewizą tej formacji kulturowej, pojawiła się głęboka potrzeba upowszechniania "dobrego gustu" także pośród mieszczaństwa i rodzącej się inteligencji. Krytycy mieli do dyspozycji łamy "Monitora" (1765-1785) i "Zabaw Przyjemnych i Pożytecznych" (1770-1777) - pisywali tam między innymi Ignacy Krasicki, Adam Kazimierz Czartoryski, Adam Naruszewicz, popierał tę działalność władca Stanisław August Poniatowski - wstępy do swych utworów, niekiedy ogłaszane w formie listów otwartych (na przykład: Listy krytyczne o różnych literatury rodzajach dołączone do komedii Kawa A.K. Czartoryskiego, 1779; List o guście, a więc o smaku Józefa Szymanowskiego, 1779), recenzje, polemiki, wreszcie odpowiednie fragmenty wyjaśnionych bądź częściowo oryginalnych poetyk normatywnych.
Jest rzeczą dość paradoksalną, Iż Kazimierz Brodziński w swej rozprawie krytycznej O klasyczności i romantyczności tudzież o duchu literaturze polskiej ("Pamiętnik Warszawski" 1818) - poza innymi zarzutami wobec mechanizmu klasycystycznego - oskarżał oświecenie o kastowość, elitarność, domagał się nowego widzenia literatury: "Nie jest ona dla oddzielnej klasy, dobry gust sobie przyznającej, lecz dla całej publiczności". Fakt straty niepodległości złożył na barki krytyki nowe, pozaliterackie wymagania. Brodziński próbował zintegrować przestrzeń duchową narodu wokół idyllicznie widzianej przeszłości (Mickiewicz ujął tę tendencję w lapidarnej formie zdania z Dziadów części III: "Sławianie, my lubim sielanki"). Maurycy Mochnacki, postulując "uznanie się narodu w jestestwie swoim", podkreślał inspirującą w tej sprawie rolę "starożytności słowiańskich", "ducha wieków średnich" i momentów heroicznych w naszej przeszłości. Obaj doceniali w procesie tworzenia kultury i poczucia narodowego znaczenie ówczesnych środków masowego przekazu, prasy docierającej do najszerszych kręgów publiczności. Mochnacki, zanim opublikował swe krytyczne dzieło O poezji polskiej w wieku dziewiętnastym (w pierwszych dniach Stworzenia Listopadowego, przedmowę datował: "Pisałem w Warszawie dnia 14 grudnia 1830 r."), bieżące recenzje, krytyki teatralne i polemiki miał zwyczaj ogłaszać w gazetach: "Dzienniku Warszawskim", "Gazecie Polskiej", "Kurierze Polskim".
Walka klasyków z romantykami toczyła się przecież nie tylko w arystokratycznych, z natury elitarnych salonach Warszawy i Wilna, w pierwszej kolejności jednak na łamach prasy, w przedmowach do następnych tomików literaturze (tu wyróżnić trzeba Mickiewiczowski wstęp: Do czytelnika. O krytykach i recenzentach warszawskich, w: tegoż: Poezje, Petersburg 1829). Klasycy regularnie dawali upust swym przekonaniom, nie przebierając w wyrazach, w publikowanej po latach literackiej - w tym nawet wierszowanej - korespondencji.
O tym, jak efektywną (i groźną) bywała krytyka literacka, najlepiej świadczy zdecydowana reakcja Stefana Witwickiego, który - dotknięty druzgocącą recenzją Michała Grabowskiego - wycofał i zniszczył cały nakład swoich Ballad i romansów (t. 1-2, 1824-25). Boleśniejszą utratą dla naszej kultury okazało się zamilknięcie na lat kilkanaście i całkowita rezygnacja z druku swych dzieł Aleksandra Fredry, które tradycyjnie wiąże się z zarzutami krytyki o brak patriotyzmu (te nieżyczliwe opinie formułowali: S. Goszczyński w "Powszechnym Pamiętniku Nauk i Zdolności" 1835 i A. Dunin Borkowski w "Tygodniku Literackim" 1842).
Niewątpliwie poważny cios romantycznej krytyce literackiej zadały skutki upadku stworzenia listopadowego: podział na środowisko pozostające w państwie, krępowane restrykcyjną cenzurą (posługujące się, podobnie jak artysty, "językiem ezopowym"), i środowisko emigracyjne, nie wolne od zarządzania się w hierarchizowaniu kwestii literackich (estetycznych) doraźnymi korzyściami politycznymi, czy szerzej - ideologicznymi. Przypadek ta dotkliwie ograniczyła także kręgi odbiorców.
W państwie poważniejszą rolę po stworzeniu w kształtowaniu sądów o poezji począł odgrywać konserwatywny "Tygodnik Petersburski", stając się praktycznie - nieoficjalnie zresztą - organem tak zwany "koterii petersburskiej" (pisali tam między innymi: H. Rzewuski, M. Grabowski, J.I. Kraszewski; działalność krytyczna Grabowskiego i Kraszewskiego znalazła także oryginalny wynik w formie odrębnej publikacji ich Korespondencji literackiej, t. 1-2, 1842-43). W prasie krajowej pojawiały się także, choć bardzo rzadko, prace krytyczne o poetach emigracyjnych, tak Z. Krasiński ogłosił w poznańskim "Tygodniku Literackim" artykuł Kilka słów o Juliuszu Słowackim (1841).
Periodyki emigracyjne, jednakże najwięcej miejsca poświęcały problematyce politycznej i socjalnej, przecież nawet w podtytułach sygnalizowały zainteresowania literackie. W jednym z pierwszych paryskich pism - "Pielgrzymie Polskim", 1832-33 - redaktorem i autorem większości artykułów był poprzez pewien moment sam Mickiewicz. W "Dzienniku Narodowym" (1841-48) drukowano sporo wierszy Mickiewicza, Zaleskiego, Słowackiego i Goszczyńskiego i dużo opinii, w "Młodej Polsce" (1838-40) znajdowały się odrębne działy: Kronika bibliograficzna i Informacje bibliograficzne. Dobrze zasłużył się dla naszej kultury "Trzeci Maj" (Bruksela, 1839-48). Ostre, napastliwe wystąpienia przeciw Mickiewiczowi drukowała "Nowa Polska" (Paryż, 1833-37 i 1839-47) i satyryczna "Pszonka" (Strasburg, 1839-41), Słowackiego bezpardonowo zaatakował na łamach "Młodej Polski" S. Ropelewski. Czasopisma emigracyjne, co prawda bardzo rzadko, zamieszczały jednak także recenzje pióra pisarzy krajowych ("Rok" i "Młoda Polska" przedrukowywały recenzje Kraszewskiego).
Następne ożywienie się krytyki odnotowujemy po upadku stworzenia styczniowego, w formie tak zwany sporu "starej" i "młodej" prasy.
(Marek Piechota)
Zobacz także: WALKA KLASYKÓW Z ROMANTYKAMI
W oświeceniu, wspólnie z postępem czasopiśmiennictwa, ruchu wydawniczego, rozszerzaniem się kręgów czytelniczych, odpowiednio z naczelną dydaktyczną dewizą tej formacji kulturowej, pojawiła się głęboka potrzeba upowszechniania "dobrego gustu" także pośród mieszczaństwa i rodzącej się inteligencji. Krytycy mieli do dyspozycji łamy "Monitora" (1765-1785) i "Zabaw Przyjemnych i Pożytecznych" (1770-1777) - pisywali tam między innymi Ignacy Krasicki, Adam Kazimierz Czartoryski, Adam Naruszewicz, popierał tę działalność władca Stanisław August Poniatowski - wstępy do swych utworów, niekiedy ogłaszane w formie listów otwartych (na przykład: Listy krytyczne o różnych literatury rodzajach dołączone do komedii Kawa A.K. Czartoryskiego, 1779; List o guście, a więc o smaku Józefa Szymanowskiego, 1779), recenzje, polemiki, wreszcie odpowiednie fragmenty wyjaśnionych bądź częściowo oryginalnych poetyk normatywnych.
Jest rzeczą dość paradoksalną, Iż Kazimierz Brodziński w swej rozprawie krytycznej O klasyczności i romantyczności tudzież o duchu literaturze polskiej ("Pamiętnik Warszawski" 1818) - poza innymi zarzutami wobec mechanizmu klasycystycznego - oskarżał oświecenie o kastowość, elitarność, domagał się nowego widzenia literatury: "Nie jest ona dla oddzielnej klasy, dobry gust sobie przyznającej, lecz dla całej publiczności". Fakt straty niepodległości złożył na barki krytyki nowe, pozaliterackie wymagania. Brodziński próbował zintegrować przestrzeń duchową narodu wokół idyllicznie widzianej przeszłości (Mickiewicz ujął tę tendencję w lapidarnej formie zdania z Dziadów części III: "Sławianie, my lubim sielanki"). Maurycy Mochnacki, postulując "uznanie się narodu w jestestwie swoim", podkreślał inspirującą w tej sprawie rolę "starożytności słowiańskich", "ducha wieków średnich" i momentów heroicznych w naszej przeszłości. Obaj doceniali w procesie tworzenia kultury i poczucia narodowego znaczenie ówczesnych środków masowego przekazu, prasy docierającej do najszerszych kręgów publiczności. Mochnacki, zanim opublikował swe krytyczne dzieło O poezji polskiej w wieku dziewiętnastym (w pierwszych dniach Stworzenia Listopadowego, przedmowę datował: "Pisałem w Warszawie dnia 14 grudnia 1830 r."), bieżące recenzje, krytyki teatralne i polemiki miał zwyczaj ogłaszać w gazetach: "Dzienniku Warszawskim", "Gazecie Polskiej", "Kurierze Polskim".
Walka klasyków z romantykami toczyła się przecież nie tylko w arystokratycznych, z natury elitarnych salonach Warszawy i Wilna, w pierwszej kolejności jednak na łamach prasy, w przedmowach do następnych tomików literaturze (tu wyróżnić trzeba Mickiewiczowski wstęp: Do czytelnika. O krytykach i recenzentach warszawskich, w: tegoż: Poezje, Petersburg 1829). Klasycy regularnie dawali upust swym przekonaniom, nie przebierając w wyrazach, w publikowanej po latach literackiej - w tym nawet wierszowanej - korespondencji.
O tym, jak efektywną (i groźną) bywała krytyka literacka, najlepiej świadczy zdecydowana reakcja Stefana Witwickiego, który - dotknięty druzgocącą recenzją Michała Grabowskiego - wycofał i zniszczył cały nakład swoich Ballad i romansów (t. 1-2, 1824-25). Boleśniejszą utratą dla naszej kultury okazało się zamilknięcie na lat kilkanaście i całkowita rezygnacja z druku swych dzieł Aleksandra Fredry, które tradycyjnie wiąże się z zarzutami krytyki o brak patriotyzmu (te nieżyczliwe opinie formułowali: S. Goszczyński w "Powszechnym Pamiętniku Nauk i Zdolności" 1835 i A. Dunin Borkowski w "Tygodniku Literackim" 1842).
Niewątpliwie poważny cios romantycznej krytyce literackiej zadały skutki upadku stworzenia listopadowego: podział na środowisko pozostające w państwie, krępowane restrykcyjną cenzurą (posługujące się, podobnie jak artysty, "językiem ezopowym"), i środowisko emigracyjne, nie wolne od zarządzania się w hierarchizowaniu kwestii literackich (estetycznych) doraźnymi korzyściami politycznymi, czy szerzej - ideologicznymi. Przypadek ta dotkliwie ograniczyła także kręgi odbiorców.
W państwie poważniejszą rolę po stworzeniu w kształtowaniu sądów o poezji począł odgrywać konserwatywny "Tygodnik Petersburski", stając się praktycznie - nieoficjalnie zresztą - organem tak zwany "koterii petersburskiej" (pisali tam między innymi: H. Rzewuski, M. Grabowski, J.I. Kraszewski; działalność krytyczna Grabowskiego i Kraszewskiego znalazła także oryginalny wynik w formie odrębnej publikacji ich Korespondencji literackiej, t. 1-2, 1842-43). W prasie krajowej pojawiały się także, choć bardzo rzadko, prace krytyczne o poetach emigracyjnych, tak Z. Krasiński ogłosił w poznańskim "Tygodniku Literackim" artykuł Kilka słów o Juliuszu Słowackim (1841).
Periodyki emigracyjne, jednakże najwięcej miejsca poświęcały problematyce politycznej i socjalnej, przecież nawet w podtytułach sygnalizowały zainteresowania literackie. W jednym z pierwszych paryskich pism - "Pielgrzymie Polskim", 1832-33 - redaktorem i autorem większości artykułów był poprzez pewien moment sam Mickiewicz. W "Dzienniku Narodowym" (1841-48) drukowano sporo wierszy Mickiewicza, Zaleskiego, Słowackiego i Goszczyńskiego i dużo opinii, w "Młodej Polsce" (1838-40) znajdowały się odrębne działy: Kronika bibliograficzna i Informacje bibliograficzne. Dobrze zasłużył się dla naszej kultury "Trzeci Maj" (Bruksela, 1839-48). Ostre, napastliwe wystąpienia przeciw Mickiewiczowi drukowała "Nowa Polska" (Paryż, 1833-37 i 1839-47) i satyryczna "Pszonka" (Strasburg, 1839-41), Słowackiego bezpardonowo zaatakował na łamach "Młodej Polski" S. Ropelewski. Czasopisma emigracyjne, co prawda bardzo rzadko, zamieszczały jednak także recenzje pióra pisarzy krajowych ("Rok" i "Młoda Polska" przedrukowywały recenzje Kraszewskiego).
Następne ożywienie się krytyki odnotowujemy po upadku stworzenia styczniowego, w formie tak zwany sporu "starej" i "młodej" prasy.
(Marek Piechota)
Zobacz także: WALKA KLASYKÓW Z ROMANTYKAMI
- Co znaczy KNIA ¬NIN FRANCISZEK DIONIZY (1750-1807):
- Porównanie najwybitniejszych artystów drugiej połowy XVIII w. - pisarzem, dramaturgiem i tłumaczem. Jego majątek ewoluował od tendencji barokowo rokokowych, poprzez sentymentalne, aż do ujęć bliskich zjawiskom krytyka literacka co znaczy.
- Krzyżówka KLASYCYZM:
- Dlaczego polskiego oświecenia, współistniejący z sentymentalizmem i rokokiem, rozwijał się w dwu zasadniczych fazach. Pierwsza (klasycyzm stanisławowski) zbiegła się z panowaniem ostatniego króla, nie mniej krytyka literacka krzyżówka.
- Co to jest KOŁŁˇTAJ HUGO (1750-1812):
- Jak lepiej dziennikarzem i poetą, działaczem politycznym, filozofem i światłym reformatorem polskiego szkolnictwa. Naukę w Akademii Krakowskiej zamknął doktoratem z filozofii (1768). Wstąpił do stanu duchownego krytyka literacka co to jest.
- Słownik KRÓTKA ROZPRAWA... I ŻYWOT CZŁOWIEKA POCZCIWEGO M:
- Kiedy można powiedzieć, Iż był człowiekiem sukcesu. Doznał go jako ziemianin obywatel, lecz również jako poeta i to już za życia. Stał się niekwestionowanym autorytetem jako artysta tego nurtu w nowożytnej krytyka literacka słownik.
- Czym jest KATASTROFIZM CZASU WOJNY:
- Od czego zależy orientacja historiozoficzno moralistyczna wykrystalizowana w kulturze XX w., zakładająca nieuchronność zagłady kultury Europy z przyczyn wewnętrznych (konfliktowy charakter przedmiotów składowych krytyka literacka czym jest.
Czym jest krytyka literacka znaczenie w Motywy literatura K .