Co to znaczy procesy polszczy¬nie definicja.

Definicja PROCESY W POLSZCZY¬NIE oznacza moment doby nowopolskiej. 1918 r. stworzył zupełnie nowe.

Czy przydatne?

Definicja PROCESY W POLSZCZY¬NIE

Co znaczy PROCESY W POLSZCZY¬NIE: Lata 1918-1947 to moment uważany poprzez historyków j. polskiego za końcowy moment doby nowopolskiej. 1918 r. stworzył zupełnie nowe warunki rozwoju j. polskiego. W państwie po odzyskaniu niepodległości zaczęło rozwijać się polskie szkolnictwo, w pierwszej kolejności fundamentalne. Powstawały obligatoryjne siedmioklasowe szkoły powszechne. Sporą wagę przywiązywano w nich do nauczania j. polskiego, historii i geografii Polski. Uważano, Iż będą one spełniać fundamentalną funkcję kształcącą i wychowawczą w nowych uwarunkowaniach. Dla nowych szkół powstawało sporo nowych książek, podręczników, wypisów, dzięki którym uczący się mieli łatwiejszy dostęp do wzorców poprawnego języka rodzimego.
Ważną kwestią w rozwoju języka było powstawanie towarzystw i instytucji, których fundamentalnym celem stało się dbanie o poprawne używanie j. polskiego. Za ważniejsze instytucje należy uważać: powstałe w 1920 r. w Krakowie Towarzystwo Miłośników J. polskiego i powstałą w roku 1933 - po wieloletnich dyskusjach - Polską Akademię Literatury. Projekt takiej akademii przedstawił w 1918 r. Stefan Żeromski, jako jeden z głównych punktów tego projektu umieścił konieczność dbałości o język ogólnonarodowy.
Kolejnym faktorem niezmiernie ważnym w dwudziestoleciu międzywojennym, wpływającym na szerzenie poprawnego języka, była działalność pisarzy. Z dzisiejszej perspektywy to jest ostatni moment w dziejach j. polskiego, gdzie można mówić o autorytetach kulturalnych jako kryterium oceny innowacji językowych. Jednym z w najwyższym stopniu cenionych autorytetów był Stefan Żeromski. Jego język był dopracowany i dokładny. Poeta świadomy był prawideł języka. Rzetelnie studiował język i wiedzę o języku. Dbał takkże o odświeżanie tworzywa, którym się posługiwał. W tym celu w swojej twórczości wykorzystywał wszelakie metody stylizacji językowej, wprowadzając do literatury archaizmy, dialektyzmy, tworząc neologizmy i neosemantyzmy. Wielką rolę jako autorytetu językowego przypisywano także na przykład Marii Dąbrowskiej. Natomiast podobną funkcję jak Żeromski w zakresie przełamywania zastanych norm i skostniałych struktur, wprowadzania do języka ogólnego nowych przedmiotów (dialektyzmów, neologizmów) odegrał na przykład Emil Zegadłowicz.
Historycy języka podkreślają także wielki wkład w postęp języka pisarzy dwudziestolecia. Niepodważalna jest rola ekipy Skamandra, a szczególnie Juliana Tuwima. To skamandryci propagowali zbliżenie języka poetyckiego do mowy potocznej. Dlatego ich język był zawsze przejrzysty, komunikatywny, lecz i silnie nacechowany emocjonalnie. Tuwim, podobnie jak Żeromski, prowadził rzetelne studia nad językiem, dlatego świadomie go używał i przetwarzał, prawidłowo przekształcał i tworzył nowe struktury. Sporo u Tuwima neologizmów słowotwórczych i neosemantyzmów, które do dziś zaskakują trafnością obserwacji językowych autora. Tuwimowi, wielkiemu "słowowiercy", artysty tegoż, jakże trafnego, neologizmu, zawdzięczamy i inne definicja, które zrobiło dziś oszałamiającą karierę dzięki popularyzatorskiej działalności prof. Jana Miodka: "ojczyzna polszczyzna".
Nieco inna była rola awangardowych kierunków poetyckich dwudziestolecia. Język tych ugrupowań poetyckich odrywał się częściowo od głównego nurtu, od języka ogólnego: tworzyły one język w pewnym stopniu autonomiczny, który bardziej można badać niż go korzystać. Nie stanowił on wzorca dla użytkowników. Zupełnie specyficzna jest w tym przypadku rola futurystów. Oni po raz pierwszy w poezji na tak wielką skalę odważyli się na bardzo poważne odstępstwa od wszelkich norm, w tym także od tych w najwyższym stopniu elementarnych, najprościej dostrzegalnych w słowie pisanym: od norm interpunkcyjnych i ortograficznych.
By podsumować ten aspekt, tzn. rolę pisarzy i ich twórczości w rozwoju języka w omawianym okresie, przytoczmy słowa wybitnego historyka języka Zenona Klemensiewicza: "Piśmiennictwo doby nowopolskiej znacząco się przyczyniło do rozwoju polszczyzny. Kwestia języka stanowiła gdyż element stałego zainteresowania, prób i doświadczeń, gdyż językowy kształt dopiero pozwalał realizować określone ideały artystyczne i społeczno kulturalne. Szło o to, ?Xeby najwięcej i najpełniej wyrazić i ?Xeby pozyskać i podbić odbiorcę."
Kolejnym faktorem, którego nie można w tym miejscu pominąć, jest ogromnie błyskawiczny postęp mediów. To właśnie w dwudziestoleciu międzywojennym nastąpił gwałtowny postęp czasopiśmiennictwa. W roku 1925 wychodziło już w Polsce 1700 tytułów, a w 1937-2692. Błyskawicznie rozwijał się rynek gazet codziennych. Wreszcie w tym czasie narodziło się i zaczęło od razu gwałtownie rozwijać radio. Przed II wojną światową coraz popularniejszy był video dźwiękowy, który niemal kompletnie wyparł poprzedni niemy. Odbiorcą audycji radiowych i filmu dźwiękowego stało się bez mała całe społeczeństwo, w odróżnieniu gdyż do literatury i prasy nie wymagały one ?Xadnych specyficznych zdolności dodatkowych, tzn. zdolności czytania. Tak więc środki masowe uzyskały wpływ nie tylko na język pisany, jak to bywało dotąd, lecz i na język mówiony.
Wszystkie te impulsy: postęp szkolnictwa podstawowego w niepodległym kraju polskim, działalność prozaików i pisarzy, postęp dzienników, czasopism, filmu i radia, czyli oświata, piśmiennictwo, prasa i media audiowizualne wywołały, że zaczęła się gwałtownie zwiększać liczba użytkowników języka ogólnonarodowego i to w dużej mierze użytkowników coraz bardziej świadomych.
Świadomość swojego własnego języka rosła w użytkownikach również dzięki działalności instytucji, o których już wspominaliśmy. W dwudziestoleciu międzywojennym działało wielu znakomitych językoznawców. Należałoby pośród nich wymienić: Kazimierza Nitscha, Jana Baudouina de Courtenaya, Jana Łosia, Jana Rozwadowskiego, Zenona Klemensiewicza, Stanisława Szobera, Witolda Doroszewskiego, Tadeusza Lehra Spławińskiego, Stanisława Urbańczyka. W tym czasie powstało sporo znakomitych dzieł językoznawczych. Można wymienić choćby jedno z nich, tzn. Leksykon etymologiczny j. polskiego, którego autorem jest Aleksander Brückner. Leksykon ten został po raz pierwszy wydany w 1927 r. Pomimo pewnych niedostatków i drobnych nieścisłości (na przykład Brückner nie zawsze starał się o precyzyjne podawanie źródeł i autorstwa wybieranych poprzez siebie hipotez) jest on do dziś cennym dziełem dla zainteresowanych pochodzeniem wyrazów j. polskiego.
Język w momencie 1918-1945 w zasadzie w sposób zdecydowany nie różnił się od dzisiejszego języka. Istniały w nim tylko (w relacji do stanu dzisiejszego) pewne odmienności wynikające z tendencji do stabilizowania norm, nie wszystkich reguł. Możemy wskazać kilka przykładowych językowych zjawisk charakterystycznych dla tego okresu.
Poziom fonetyczny
- dominowała jeszcze wymowa grup "gie", a nie jak dziś "ge" w słowach obcych; mówiono więc "gienerał" zamiast "generał", "inteligiencja" zamiast "inteligencja"; czasem miękkość wykształcała się tak silnie, Iż zanikał obiekt spółgłoskowy właściwy "g", a pozostawała w wymowie sama głoska "j": stąd formy "jenerał" czy "ajencja";
- absolutnie dominującą, jeżeli nie jedyną, była wymowa przedniojęzykowo zębowego "ł" - głoski, którą dziś znamy już jedynie z wymowy aktorów starszej generacji albo osób z kresów wschodnich.
Poziom fleksyjny
- o sporo bardziej niż dziś była chwiejna zasada doboru końcówek " u" albo " a" w dopełniaczu liczby pojedynczej rodzaju męskiego;
- w dopełniaczu liczby mnogiej deklinacji męskiej o sporo częściej używano końcówki " ów" dla rzeczowników z tematem zakończonym spółgłoską miękką i funkcjonalnie miękką: "kapeluszów", "nożów", "towarzyszów", "obywatelów";
- zaczęła się kompletnie normalizować odmiana liczebników, w zasadzie zbliżając się do stanu dzisiejszego;
- wychodziły z użycia końcówki " em", " emi" w narzędniku i miejscowniku deklinacji nijakiej na korzyść " ym/ im", " ymi/ imi" z deklinacji męskiej;
- w koniugacji zdarzały się jeszcze użycia w okresie teraźniejszym końcówek w liczbie mnogiej " emy" zamiast " imy/ ymy" (dla koniugacji " ę, isz"), tzn. na przykład "czyniemy", "cierpiemy", lecz już wtedy językoznawcy ostrzegali przed nimi jako przed formami gwarowymi;
- coraz silniejsza była tendencja do zanikania czasu zaprzeszłego;
- w zasadzie zaniknęła już zupełnie liczba podwójna.
Poziom słowotwórczy
- rozpoczyna pojawiać się coraz więcej derywatów paradygmatycznych, jako nazw czynności (dużo ich w słownictwie technicznym: "przetop", "popał" i tym podobne, lecz sporo także w języku artystycznym u Żeromskiego, Tuwima, Staffa, Zegadłowicza i tak dalej, na przykład: "zaszloch", "zaświst", "zaśpiew", "poślizg" i tym podobne);
- nastąpił gwałtowny postęp skrótów i skrótowców, do czego przyczyniło się coraz większe tempo życia, powstawanie wielkiej ilości instytucji, które dążyły do funkcjonalizacji swoich, nieraz bardzo długich nazw i bardzo błyskawiczny wzrost dzienników i czasopism, co powodowało potrzebę używania form jak w najwyższym stopniu ekonomicznych, więc krótkich; są pośród nich sylabowce: "Polrek" (Polska reklama), literowce: "PPS" (pe pe es - Polska Partia Socjalistyczna) i głoskowce: "Par" (Polska agencja reklamowa);
- szerzą się złożenia, które są niezgodne z polskim systemem słowotwórczym, z polskimi rodzimymi wzorcami; są one wzorowane na złożeniach rosyjskich typu: "komsomoł" czy "sowchoz"; to takie złożenia, jak: "wodogaz", "pierzeksport", "polkapel"; zaniknęły one niemal kompletnie w momencie kolejnym.
Poziom leksykalny
- błyskawicznie rozwija się terminologia; by zapewnić prawidłowość powstawania nowych terminów powołano w 1923 r. w Warszawie Komisję Polskiego Słownictwa Technicznego Akademii Nauk Technicznych; w tym czasie powstało sporo słowników technicznych i opracowań tego słownictwa; przyświecał tej pracy istotny cel: spolszczenie terminologii, wprowadzanie polskiego słownictwa technicznego; było to bardzo ważne między innymi dla słownictwa wojskowego czy dla rzemieślniczego, gdzie dominowały germanizmy;
- zapożycza się wyrazy łac., raczej w kosmetyce, chemii, farmakologii, medycynie, z niem. (w tym przewarzająca część stanowią kalki językowe); dopiero w dwudziestoleciu międzywojennym pojawiły się bezpośrednie zapożyczenia z języka angielskiego, przedtem zapożyczaliśmy wyrazy angielskie przy udziale niemieckiego albo francuskiego. Językowi niemieckiemu i rosyjskiemu zawdzięcza swój kształt język urzędniczy.
W omawianym okresie miały miejsce dwie reformy polskiej ortografii.
W 1918 r. ogłoszono Kluczowe zasady pisowni. Jedna z ważniejszych zmian to przepis ortograficzny o jednozgłoskowym zakończeniu wyrazów obcego pochodzenia typu "Marja" - od tego momentu już nie "Maryja", "komedja" nie "komedyja". Przepis ten spowodował spopularyzowanie takiej wymowy w latach 1918-1939.
Zmiany dokonane w 1918 r. wielu nie zadowoliły. W 1930 r. II Ogólnopolski Zjazd Polonistów zażądał rewizji zasad poprawnej pisowni i uwspółcześnienia słownika ortograficznego. W 1934 r. powołano Komitet Ortograficzny, który obradował w latach 1935-1936. W czerwcu 1936 ogłoszono jego postanowienia:
- wyrazy rodzaje "Maria" będą pisane poprzez "i" niezależnie od sytuacji po spółgłoskach "s", "z", "c";
- w narzędniku i miejscowniku zarówno deklinacji męskiej, jak i nijakiej obowiązywać będą końcówki " ym/ im" w liczbie pojedynczej i " ymi/ imi" w liczbie mnogiej; zniesiono tym samym użycie końcówek " em", " emi" dla rodzaju nijakiego;
- dokonano pewnych określeń w kwestii pisowni łącznej i rozdzielnej, z przewagą pisowni rozdzielnej;
- ustalono zasady pisowni ogromnymi i małymi literami;
- ustalono zasady pisowni nazwisk obcych.
Obie te reformy nie rozwiązały wszystkich bolączek polskiej pisowni. Oczekiwano od nich zdecydowanie bardziej radykalnych i jednoznacznych rozstrzygnięć. Wielu sprzeciwiało się nawet tym postanowieniom, jednak szkoła, która instytucjonalnie przyjęła uchwały, rozpowszechniła ich określenia w społeczeństwie. Dwudziestolecie jest także okresem, gdzie podjęto działania nie tylko w sprawie określenia zasad ortograficznych, lecz i ortofonicznych, tzn. dotyczących poprawnej wymowy polskiej. Zadanie takie podjął wybitny fonetyk Tytus Benni, który ogłosił zasady poprawnej wymowy w roku 1923, a potem - z ramienia Towarzystwa Miłośników J. polskiego - Zenon Klemensiewicz.
(Jolanta Tambor)
Co znaczy PRZEŁOM ANTYPOZYTYWISTYCZNY:
Porównanie początku lat 90. obserwować można krytykę pozytywizmu nie tylko jako programu społecznego, lecz i jego klimatu kulturalnego i intelektualnego i samej literatury z jej zadaniami wychowawczymi i procesy w polszczy¬nie co znaczy.
Krzyżówka POEZJA KOBIECA:
Dlaczego żeńska budzi nieufność na skutek niechlubnej aury, jaką wytworzyły stereotypowe epitety, przyznawane pisarstwu kobiecemu. Określane zazwyczaj jako dekoracyjne paplanie, opisywane dzięki różnych procesy w polszczy¬nie krzyżówka.
Co to jest PRZEDŚPIEW STAFFA:
Jak lepiej pochodzi z tomu pod tytułem Gałąź kwitnąca wydanego w roku 1908. Historycy literatury uważają ten tom za idealną ilustrację klasycznych fascynacji Leopolda Staffa - świetnie władającego greką i procesy w polszczy¬nie co to jest.
Słownik POEZJA LEGIONOWA:
Kiedy tekstów poetyckich związanych z problematyką wojenną, takich autorów, jak Leopold Staff, Kazimierz Tetmajer czy Bronisława Ostrowska, w poezji polskiej tego okresu mamy do czynienia z tekstami obiegu procesy w polszczy¬nie słownik.
Czym jest POWIEŚĆ POLITYCZNA:
Od czego zależy powojennym temat polityczny podlegał specjalnym manipulacjom ze strony decydentów, co musiało odcisnąć piętno na poezji krajowej. Historyczne fałsze zaciążyły nad słynnym Popiołem i diamentem Jerzego procesy w polszczy¬nie czym jest.

Czym jest procesy w polszczy¬nie znaczenie w Motywy literatura P .

  • Dodano:
  • Autor: