Co to znaczy poezja przełomie wieków definicja.

Definicja POEZJA NA PRZEŁOMIE WIEKÓW oznacza Literatura po roku 1994, aczkolwiek łatwo będzie można.

Czy przydatne?

Definicja POEZJA NA PRZEŁOMIE WIEKÓW

Co znaczy POEZJA NA PRZEŁOMIE WIEKÓW: Literatura na przełomie wieków jest suplementem hasła Macieja Meleckiego Literatura po roku 1994, aczkolwiek łatwo będzie można się przekonać, Iż daleko wykracza poza zwyczajne ramy dopowiedzenia.
Rozczarowanie towarzyszące dzisiejszemu spojrzeniu na debiutantów sprzed paru lat, odsłania radykalizm pragnień i nadziei, jakie z nimi wiązano. Oczekiwano natychmiastowego odejścia przeszłości i wyrazistej krystalizacji nowego poetyckiego ładu. Przeszłość nie odeszła, krystalizacja nie nastąpiła. Stało się coś innego, mniej spektakularnego, ale równie dotkliwego dla uczestników: literatura polska (cała literatura, nie tylko tworzona poprzez debiutantów) weszła w czas przejścia. [...] W okresie przejścia rozchwianiu ulega poczucie stabilności świata i przewidywalności zdarzeń. W tym czasie rzeczywistość oddala się i wymyka rozpoznaniom. [...] Wielość głosów nie układa się w wielogłos, nie staje się polifonią [...].
- w taki oto sposób Marian Stala w szkicu Coś się zakończyło, nic się nie chce zacząć z perspektywy grudnia 1999 r. symbolicznie zamykał swój cykl notatek o literaturze zawartych w książce Druga strona, a jednocześnie otwierał dyskusję o poezji lat 90., która przetoczyła się poprzez łamy "Tygodnika Powszechnego" (prócz Stali wzięli w niej udział między innymi J. Kornhauser, J. Klejnocki, P. Śliwiński, A. Legeżyńska, P. Kępiński). Konstatacja autora Chwil pewności zdaje się być nadzwyczajnie trafna i to co najmniej z kilku powodów. Po pierwsze to, co z perspektywy pierwszej połowy lat 90., mimo bardzo różnych ocen, jawiło się nadzwyczajnie wyraziście (na przykład patronat literaturze amerykańskiej, dychotomiczny podział na barbarzyńców i klasycystów, programowe uwolnienie liryki od politycznych zobowiązań), z perspektywy końca wieku nie było już w ogóle takie oczywiste. I chodzi tu zarówno o pojawienie się nowych artystów reprezentujących roczniki siedemdziesiąte, którzy siłą rzeczy musieli zmodyfikować zastany już układ, jak i o odmienną sytuację, gdzie przyszło funkcjonować poezji. Po drugie, wspólnie z 1996 r. i zamknięciem dwutygodnika "Nowy Nurt", który w znacznym stopniu konstytuował dynamikę ówczesnego życia literackiego i stopniowym zanikiem zainteresowania mediów nową poezją ekspansja ówczesnych debiutantów na poetycki parnas (albo "Parnas bis") zdecydowanie zaczęła słabnąć. Nie oznacza to oczywiście, Iż główni bohaterzy poetyckiego boomu lat 90. zamilkli albo - co gorsza - że nie pojawili się żadni nowi ciekawi artysty i nowe frapujące zjawiska. Wręcz odwrotnie, część dawnych "barbarzyńców" pośrodku kilku lat stała się "klasykami" obecnymi w podręcznikach historii literatury. Przykładowo tom wierszy Marcina Świetlickiego Aktywny do odwołania (2001) i podręcznik Dariusza Suski Cała w piachu (2005) znalazły się w finałowej siódemce Nagrody Literackiej Nike, Marcin Sendecki (Szkoci Dół, 2002) i Marcin Baran własne książki (Sprzeczne fragmenty, 1996, Gnijąca wisienka i inne wcielenia, 2003) opublikowali w prestiżowym, prowadzonym poprzez Ryszarda Krynickiego wydawnictwie "a5", zaś Jacek Podsiadło doczekał się dwutomowego wydania swych Wierszy zgromadzonych (1998). Ukazały się także następne, bardzo dobrze przyjęte książki pisarzy kojarzonych przedtem z "Nowym Nurtem": Mariusza Grzebalskiego (aleja gnostycka, 1997, Widoki, 1998, Drugie dotknięcie, 2001, Słynne i świetne, 2004) i Dariusza Sośnickiego (Ikarus, 1998, Mężczyzna w dominie, 1999, Symetria, 2002, Skandynawskie lato, 2005). Spośród autorów reprezentujących roczniki sześćdziesiąte, a kojarzonych powszechnie z formacją "postbruLionu", następne książki opublikowali między innymi: Maciej Melecki (Zimni ogrodnicy, 1999, Przypadki i odmiany, 2001, Bermudzkie historie, 2005), Adam Wiedemann (Samczyk, 1996, Bajki zwierzęce, 1998, Ciasteczka z kremem, 1998, Konwalia, 2001, Kalipso, 2004), Wojciech Bonowicz (Wybór większości, 1995, Hurtownia ran, 2000, Wiersze ludowe, 2001), Darek Foks (Misterny tren, 1997, Ezra Pub, 1998, Sonet drogi, 2000, Przecena map, 2005). Znaczna część wymienionych ponad artystów, aczkolwiek niewątpliwie pod względem estetycznym więcej ich dzieli niż łączy, coraz częściej jest postrzegana jako pewna wspólnota związana z wrocławskim "Biurem Literackim". Arturowi Burszcie, artysty tego przedsięwzięcia, powiodło się gdyż nie tylko zgromadzić w jednym miejscu (realnym, jak i wirtualnym - www.biuroliterackie.pl) faktycznie dużą rzeszę interesujących artystów, lecz w pierwszej kolejności - co w dzisiejszym świecie chyba znacząco trudniejsze - efektywnie nagłaśniać ich dokonania. Służy temu przeznaczone poetom pismo ("Dziennik Portowy"), organizowany raz do roku festiwal ("Port Wrocław", przedtem odbywał się on w Legnicy), sprawnie funkcjonujący portal literacki, jak i prężnie działające wydawnictwo (powyżej sto tomów literaturze), którego działalności nie sposób dziś ignorować, chcąc sporządzić rzetelne kompendium wiedzy na temat współczesnej liryki. Gdyż pośród artystów zaprzyjaźnionych z wrocławskim wydawnictwem jest wielu zawodowych wyjaśnia (między innymi P. Sommer, A. Sosnowski, B. Zadura, J. Jarniewicz), to pośród wydanych tam książek jest także dużo tomów prezentujących twórczość pisarzy z Anglii (S. Armitage Nocna zmiana i inne wiersze, 2003), Szkocji (D. Dunn Wyprowadzka z Terry Street, 1999), Słowenii (A. Ihan Salsa, 2003) czy Ukrainy (na przykład J. Andruchowicz Piosenki dla umarłego koguta, 2005), co także nie pozostaje bez wpływu na kształt polskiej młodej liryki.
Co ciekawe, pisarzy tworzących to środowisko nie łączy ani jakikolwiek spójny program estetyczny, ani kryterium geograficzne (są tu artysty z różnych części Polski), ani generacyjne. Przykładowo pośród wydanych poprzez Artura Bursztę tomów można znaleźć zarówno książki Marty Podgórnik (ur. 1979) czy Tobiasza Melanowskiego (ur. 1985), jak i publikacje Krystyny Miłobędzkiej (ur. 1932) czy Bohdana Zadury (ur. 1945), który zresztą pośrodku kilku lat stał się jednym z głownych polskich pisarzy (jak pisze Piotr Śliwiński w swej książce Przygody z wolnością: "Na pytanie, kto jest dzisiaj pisarzem głównym w Polsce, nieliczni, lecz bardzo dla tej literaturze ważni, powiedzą, Iż Bohdan Zadura").
Podobną rolę, jaką dla wspólnoty związanej z wrocławskim Biurem Literackim odgrywa autor Ptasiej grypy, dla krakowskiego środowiska skupionego wokół pisma "Ha!art" pełni (a co najmniej pełnił poprzez pewien moment) Eugeniusz Tkaczyszyn Dycki (między innymi Przewodnik dla bezdomnych z wyjątkiem miejsca zamieszkania 2000, Przyczynek do edukacji o nieistnieniu 2003, Dzieje rodzin polskich 2005). Widocznym tego dowodem była zredagowana poprzez Grzegorza Jankowicza antologia tekstów krytycznych poświęconych poecie (Jesień panie, a ja nie mam domu. Eugeniusz Tkaczyszyn Dycki i krytycy, 2001) i zaproszenie autora Peregrynarza, jako jedynego poety urodzonego w latach 60., na festiwal literacki Zapowiadających Się (Kraków 2000). "Wiersz Tkaczyszyna Dyckiego jest mieszanką mowy, obfitującej niekiedy w wulgaryzmy, stylizacji barokowych, egotyzmu, ujawniającego się w poszukiwaniu uniwersaliów w obrębie doświadczeń prywatnych i wreszcie prób wyjścia poza swoje "ja" ku transcendencji. I chyba cała ta nieokreśloność tak urzekła pisarzy młodszych, aczkolwiek prawdziwa fascynacja Dyckim to fascynacja jego postawą jako poety. Postawą zupełnie osobną, środowiskową, wyjątkowo konsekwentnie wykonywaną poetycką samotnością" - dowodzili autorzy Tekstyliów. Podobnie rzecz interpretował Karol Maliszewski: "w najwyższym stopniu jaskrawym odpowiednikiem twórczości odbiegającej od "bruLionowego" modelu lirycznego była literatura Eugeniusza Tkaczyszyna Dyckiego, poprzez długie laty jakby przysłoniętego rusztowaniami dominującej aparatury lirycznej. I oto wchodzące do literatury nowe pokolenie pisarzy wyłuskuje go z cienia i wybiera na patrona swych poczynań" (Coś się zakończyło... a więc w kręgu zaklęć krakowskich, Tekstylia). Trzeba przyznać - na co zresztą zwracał uwagę Maliszewski - Iż ów wybór autora Kamienia pełnego pokarmu jako swoistego patrona wynikał raczej z przekory wobec pisarzy związanych z "bruLionem", gdyż w razie zaproszonych na festiwal Zapowiadających Się pisarzy trudno mówić o jakieś twórczej kontynuacji reprezentowanej poprzez Tkaczyszyna poetyki.
O ile pisarzy związanych z "Biurem Literackim" nie łączy kryterium metrykalne, to działalność "Ha!art´u" jest zdecydowanie nastawiona na promowanie artystów urodzonych w latach 70. Celowi temu służy kwartalnik "Ha!art" i powstałe przy nim wydawnictwo i organizowanie festiwali literackich, na których promowana jest w pierwszej kolejności literatura i proza dzisiejszych trzydziesto i dwudziestolatków (Zapowiadający Się 2000, Tekstylia 2001, Europa 2002, Rzeczywistość 2003). Redaktorzy "Ha!art´u" (Piotr Marecki, Igor Stokfiszewski, Michał Witkowski) zredagowali w momencie obecnej największą antologię prozy i literaturze roczników siedemdziesiątych, zatytułowaną Tekstylia, zaś w serii poetyckiej "Ha!artu" ukazały się między innymi tomy wierszy Marcina Cecki (Rozbiorek 2001), Piotra Czerskiego (Pospieszne, osobowe 2002), Jerzego Franczaka (Trzy historye 2000), Piotra Macierzyńskiego (tfu, tfu 2004) i Jakuba Pacześniaka (Własny rachunek). Trzeba przyznać, Iż zdecydowanie większym zainteresowaniem czytelników niż seria poetycka "Ha!art´u" cieszy się jednak seria prozatorska tegoż pisma. To właśnie w niej ukazały się pierwsze książki późniejszego laureata "Paszportu Polityki" Sławomira Shuty (Cukier w normie, 2002) i głośne Lubiewo Michała Witkowskiego.
Dla literackiego obrazu Krakowa, lecz i także całej młodej literaturze, istotnym ośrodkiem jest także ukazujący się od 1995 r. dwumiesięcznik literacko artystyczny "Studium". Redagowane poprzez Romana Honeta, Grzegorza Nurka i Mariusza Czyżowskiego pismo, w przeciwieństwie od "Ha!art´u", nie próbuje nagłaśniać jakiejś określonej generacji pisarzy (na jego łamach bezkonfliktowo sąsiadują artysty związani z "bruLionem", jak i ich następcy), zaś stworzone przy nim wydawnictwo ("Biblioteka Studium") jest dziś niewątpliwie jednym z głownych wydawnictw zajmujących się promocją młodej literatury. W liczącej już powyżej sto tomów serii ukazały się między innymi debiutanckie książki tak głośnych potem artystów jak Wojciech Kuczok (Opowieści słychane, 1999), Radek Kobierski (Niedogony, 1997) i Jacek Dehnel (Żywoty równoległe, 2004), a również następne tomy tak istotnych dzisiaj pisarzy jak Bartłomiej Majzel (Bieg zjazdowy, 2001), Andrzej Sosnowski (Zoom, 2000), Tomasz Różycki (Anima 1999) i Roman Honet (Pójdziesz synu do piekła 2000, Serce 2002).
O ile w razie "Biura Literackiego", "Ha!art´u" i "Studium" trudno byłoby mówić o konkretnym programie estetycznym czy dykcji poetyckiej bliskiej wszystkim zgromadzonym wokół tych ośrodków twórcom, to niewątpliwie taki czynnik istnieje, jeżeli chodzi o pisarzy związanych z nieistniejącym już warszawskim pismem "Meble". W istocie "neolingwiści warszawscy" zdają się być dzisiaj jedyną głośną formacją poetycką w Polsce, którą łączy zarówno miejsce (Warszawa, UW), mniej więcej podobny rok urodzenia (późne lata 70.), jak i w pierwszej kolejności wyrażony w "Manifeście Neolingwistycznym" program. Negatywnym punktem odniesienia tu jest - jak pisze pisarka, lecz i teoretyczka neolingwizmu Joanna Mueller - "idiom prostych faktów egzystencji, odmetaforyzowany dyskurs potoczyście kolokwialny, poetyka bezpośredniego uczucia a więc to wszystko, co złożona jest na utopię języka uniwersalnego stworzona poprzez pisarzy urodzonych w latach 60 ych i kojarzonych z kręgiem ""bruLionu"" (Czy istnieje jeszcze literatura lingwistyczna? "Lite Racje 2003, nr 1), zaś punktem pozytywnym np. twórczość Mirona Białoszewskiego czy Tymoteusza Karpowicza. Wiersze neolingwistów, mimo istniejących pomiędzy nimi różnic (z ekipą kojarzeni są między innymi tacy artysty jak: Marcin Cecko pląsy 2003, Maria Cyranowicz i magii nacja 2001, Michał Kasprzak ponieważ on to zgubi 2003, Jarosław Lipszyc poczytalnia, 2000, Joanna Mueller Somnambóle fantomowe, 2003) można także postrzegać jako próbę wyciągnięcia praktycznych konsekwencji z koncepcji literatury znanej z pism Derridy, Barthesa czy Baudrillarda. Widać to zarówno w samych wierszach, jak i "Manifeście Neolingwizmu", gdzie pewne frazy (na przykład "Nie ma innych tekstów niż językowe, nie ma innego świata niż językowy", "Nie ma oryginału. Oryginały nie istnieją i nigdy nie istniały. Są tylko kopie". "Słowa są widoczne. Obraz może być naszym rymem tak samo jak brzmienie") odsyłają bezpośrednio do wymienionych ponad klasyków postrukturalistycznej teorii i filozofii. Doskonałym podsumowaniem działalności tego środowiska jest przynosząca zarówno wiersze, jak i manifesty i krytyczne komentarze dotyczące warszawskiego neolingwizmu, przygotowana poprzez Marię Cyranowicz i Pawła Kozioła, antologia Gada!zabić? (2005).
Zaproponowanej tu charakterystyki czterech różnych środowisk z oczywistych względów nie należy traktować jako wyczerpującego opisu wszystkich ciekawych zjawisk zachodzących w obrębie młodej polskiej liryki. Wybór wrocławskiego "Biura Literackiego", krakowskiego "Ha!art´u" i "Studium" i "warszawskich neolingwistów" podyktowany był tym, Iż akurat te środowiska wydają się obecnie w najwyższym stopniu czynne i wyraziste, co jednak nie oznacza, Iż np. poeci skupieni wokół sopockiego "Toposu" (głównym z nich byłby Tadeusz Dąbrowski), śląskiej "Kursywy" (Paweł Lekszycki, Paweł Sarna, Wojciech Brzoska) czy internetowych witryn poświęconych literaturze (na przykład nieszuflada.pl) nie są godni zainteresowania. Wyczerpujący opis wszystkich zjawisk kojarzonych z młodą literaturą wymagałby jednak całej książki, a te, które na ten temat już powstały (K. Maliszewski: Zwierzę na J. Szkice o wierszach i ludziach, Wrocław 2001, Piotr Śliwiński: Przygody z wolnością. Uwagi o literaturze współczesnej, Kraków 2002, J. Gutorow: Niepodległość głosu. Szkice o polskiej literaturze po 1968 roku, Kraków 2003) pokazują, Iż jest o czym pisać.
(Grzegorz Olszański)
Zobacz także: DLA JANA POLKOWSKIEGO ŚWIETLICKIEGO, HERMETYZM, Poezja NA PRZEŁOMIE WIEKÓW, O´HARYZM, Literatura ?eńska, Literatura MISTRZÓW, Literatura PO ROKU 1989, Literatura PO ROKU 1994
Co znaczy POEZJA PO ROKU 1989:
Porównanie znaczącej cezury, jeżeli chodzi o nowe propozycje estetyczne w literaturze. Na literackiej scenie dominują nadal autorzy starszych generacji, kontynuujący swoją drogę twórczą. Ku ich nowym poezja na przełomie wieków co znaczy.
Krzyżówka PROZA NOSTALGICZNA:
Dlaczego ojczyzn , proza mitograficzna , proza korzenna , proza nostalgiczna - takie ustalenia zdają się odnosić do jednego nurtu polskiej prozy. A nurt ów można uznać za główny w obrazie literatury poezja na przełomie wieków krzyżówka.
Co to jest POWIEŚĆ POLITYCZNA:
Jak lepiej powojennym temat polityczny podlegał specjalnym manipulacjom ze strony decydentów, co musiało odcisnąć piętno na poezji krajowej. Historyczne fałsze zaciążyły nad słynnym Popiołem i diamentem Jerzego poezja na przełomie wieków co to jest.
Słownik POEMAT OPISOWY:
Kiedy wysoko cenionym poprzez teoretyków epickim gatunkiem klasycystycznego nurtu literatury oświeceniowej. Mianem nowożytnego poematu opisowego określano niefabularne, wierszowane utwory większych poezja na przełomie wieków słownik.
Czym jest POWIEŚĆ EKSPERYMENTALNA:
Od czego zależy we współczesnej poezji nasiliły się po roku 1956. Wiodącą rolę odgrywali tu starsi pisarze, nawiązujący do dokonań z lat 30. Ważnym bodźcem była także recepcja obcych innowatorów, tworząca poezja na przełomie wieków czym jest.

Czym jest poezja na przełomie wieków znaczenie w Motywy literatura P .

  • Dodano:
  • Autor: